Na dworze jesień, a w sklepach święta

13:36:00 aldia 70 Komentarze

Za oknem deszcz mija się ze słońcem, na ulicach w parkach wielkie kopy liści... Mamy prawdziwą złotą jesień...


Mimo że w kalendarzu listopad, w sklepach panuje już świąteczny nastrój. Za granicą wszystko rozpoczyna się jeszcze szybciej. Słyszałam, że w Londynie to nawet latem można kupić świątecznego misia. U nas w marketach tak naprawdę wszystko rusza zaraz po Wszystkich Świętych. Zmiana gazetek jeszcze w październiku. Znicze zastępują renifery i aniołki. Wprowadzenie świątecznego asortymentu wczesną jesienią handlowcy tłumaczą możliwością dokonania przemyślanego wyboru i rozłożenia kosztów w czasie. Dużo w tym prawdy. Ja ubóstwiam jesień, ale świąteczna atmosfera udziela mi się dość szybko :).

Czy można uciec przed całą tą komercjalizacją? W dzisiejszych czasach już chyba nie. Ho ho ho! Oddaj się szaleństwu zakupów - nawołują uśmiechnięte mikołaje. Półki w sieciówkach uginają się pod ciężarem choinek, bombek i świecidełek. Drobniejsi sprzedawcy nie mogą pozostać w tyle i swoje sklepowe ekspozycje też muszą wymienić na typowo świąteczne zawczasu.


Bożonarodzeniowe dekorację są dziś podstawą każdego interesu. Czy to spożywczak, drogeria czy ciucholand. Wszędzie coś pilnie potrzebnego by spędzić godnie Boże Narodzenie. Tony słodyczy, perfum w zestawach prezentowych i ubrań na jedyną taką w roku wieczerzę.
Dla producentów, kupców to okres największych "żniw". Jak zachować w tym wszystkim umiar?
Przyznam, że mi samej trudno :). Uwielbiam ten czas oczekiwania i planowania. W zeszłym roku zaczęłam kolekcjonować wyjątkowe świąteczne ozdoby. Nie jakieś tam plastiki z "chińskiego". Poszukuję m.in. wyjątkowych bombek w stylu vintage, starych koników na biegunach i ukochanych reniferów wszelakiej maści :). Za kilka lat może coś się z tego uzbiera. Niestety i ja jestem podatna na niepotrzebne zakupy. Miałam wiele nie kupować, a jednak w poniedziałek weszłam do Rossmanna i przepadłam. W moje ręce natychmiast trafiły pachnące świeczki i kolorowe zawieszki. Pieniądze miałam przeznaczone na co innego... po drodze tylko biłam się z myślami: czy dobrze zrobiłam, czy na pewno są mi niezbędne? Zdarza się Wam tak zachować? Pewnie tak :).

Przy świątecznych zakupach nie zapomnijcie zabrać.... głowy! :) Łatwo omamić nas, gdy z głośników płynie świąteczna muzyka, prawda? Szybko się udziela! Wokół jeszcze tak wszystko pachnie i pięknie błyszczy!
Sieci kuszą nas superpromocjami. Uważajcie, to co ma etykietę promocyjną często wcale nią nie jest... Światełka, które dopiero weszły do sprzedaży na starcie są przecenione niby o połowę. Przed samą Wigilią zgodzę się, bywają niezłe wyprzedaże, ale już w listopadzie? Sklepy tylko prześcigają się w akcje. Im mniej ulegniemy reklamom, tym więcej zostanie w portfelu na naprawdę ważne produkty.
Cała aura Bożego Narodzenia tak bardzo przewraca niektórym w głowach, że popadają w kredyty na cały rok. Oczywiście ważnym aspektem jest obdarowywanie się prezentami, ale na zakupy warto wybrać się z gotową listą, kontrolując na bieżąco wydatki. Tylko wtedy nie wydamy na niepotrzebne nam rzeczy.

Czy Wam też świąteczna atmosfera udziela się już w listopadzie? A może należycie do osób, które uważają, że komercja w ten sposób zabija klimat Bożego Narodzenia? Jestem ciekawa Waszych opinii :).

70 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)

Tajemnicze Opactwo w romantycznym parku

13:57:00 aldia 57 Komentarze

Pamiętacie, jak gościliśmy na herbatce w Świątyni Ateny? :) A gdy odwiedzaliśmy Pałac w Bukowcu?
Znów zajeżdżamy do tej samej górskiej wsi, tym razem jednak by zobaczyć Opactwo rodziny von Reden.
W rozległym zabytkowym parku jest jeszcze wiele tajemnic do odkrycia...

Oprócz krajobrazów można wiele dowiedzieć się o historii dawnych właścicieli Bukowca. Nad stawem Kąpielnik, na zboczach Mrowaca widnieje imponujący budynek. Mimo że częściowo odnowiony popadł w ruinę...


W 1815 roku w jego wnętrzach został pochowany Hrabia Fryderyk von Reden, założyciel Parku.



Na początku XIX wieku tak według ryciny F. Raabe prezentowało się to rodzinne mauzoleum.


Tuż obok trafiam na tablice z opisami zabytków. Rozglądam się dookoła - pustka. Niestety zniknęły już z powierzchni ziemi. Tu stała niegdyś renesansowa Studnia Templariuszy. Był to dar od pruskiej rodziny królewskiej dla hrabiny von Reden. Dziś przechowywana jest na terenie zamku w Namysłowie. Można mieć tylko nadzieję, że zabytek ten w związku z rewitalizacją parku trafi z powrotem na swoje pierwotne miejsce.


Blisko stąd widnieje tablica z opisem drewnianego Domu Rybaka, zwanego również Domem Łąkowym. Niestety została tylko łąka...



Po środku urokliwego parku znajduje się piękny duży staw. Kiedyś pływały po nim łódki pełne rybaków... Dziś możemy napotkać łabędzie.... Wszystko wokół odzyskuje po mału swój dawny blask.






Wysoko nad Wielkim Stawem wiedzie mnie ścieżka do budowli z wieżą i podziemiami.


Opactwo miało stanowić połączenie kaplicy z mauzoleum.


Całość zaprojektowana została w stylu neogotyckim. Ruina usadowiona jest na tarasie z kamieni, pod którymi w podziemiach mieściła się grobowa krypta.


Podczas mojego pobytu nie było żadnych turystów, spacerowiczów. Tylko wiatr, cisza, tajemnica....


Pewna legenda głosi, że w pałacowych piwnicach swoją pracownię miał alchemik, który stworzył eliksir uzdrawiający duszę i ciało. By utrudnić rozszyfrowanie przepisu, wszystkie wskazówki ukrył na terenie ogrodu hrabiego....


Ile w tym prawdy, ile bajkowej powiastki najlepiej przekonać się samemu, wybierając się na spacer po miejscowej ruinie...


Okolica jest niezwykle malownicza. Z leśnych zgliszczy wyłania się stąd piękny widok na staw, wspaniałe drzewa, rośliny i górskie szlaki.








Podobno po śmierci hrabiego jego ukochana żona, codziennie przez blisko 40 lat kładła na jego trumnie świeże róże... Zgodnie z ich życzeniem, w 1854 roku tuż obok spoczęła także hrabina.

57 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)

Polska. Lubię to

09:41:00 aldia 67 Komentarze

Już jutro będziemy obchodzić Narodowe Święto Niepodległości. Z umiłowania do ojczyzny zestawiłam za co lubię moją Polskę.

  Fot. wybrane/zmienione Pinterest

Za zagorzałych patriotów
Za kibiców kadry narodowej
Za pieśń "Boże, coś Polskę..."
Za niedzielny rosół
Za sałatkę jarzynową
Za pierogi ruskie
Za ogórasy kiszone
Za całoroczne truskawki
Za kwaśne papierówki
Za Jana Pawła II
Za wizje Kopernika
Za bogatą historię
Za książki Konopnickiej
Za animowane dobranocki
Za słowiańską urodę
Za iglaste lasy
Za sosnowe szyszki
Za czerwone maki
Za pszenice na polach
Za słoneczniki w ogrodach
Za sarny w lesie
Za małe targowiska
Za drożdżówki z serem
Za zachody słońca nad Bałtykiem
Za mewy śmieszki
Za piękne krajobrazy
Za urokliwą wieś
Za krowy na pastwiskach
Za Wolne Miasto Gdańsk
Za Karkonosze
Za moją Jelenią Górę
Za magiczne pałace
Za wyjątkowy Kraków
Za średniowieczne zamki
Za złotą jesień
Za rude wiewiórki w parku
Za śnieg na Boże Narodzenie
Za prezenty pod choinką
Za tradycję święcenia jajek
Za Kargula i Pawlaka
Za bele siana na łąkach
Za młode ziemniaczki
Za legendy miejskie
Za owieczki w Tatrach
Za kasztany bukowate
Za wędzone oscypki
Za kultowe przeboje
Za małego fiata
Za łatwą maturę
Za niepowtarzalny język
Za przystojnych mężczyzn
Za 13 Posterunek
Za bociana białego
Za giełdy staroci

Dołączcie do zabawy :) i napisze w komentarzu poniżej, za co Wy lubicie Polskę? :) Oczywiście z okazji święta ogłaszam zakaz marudzenia i narzekania na nasz piękny kraj :-).

67 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)

Pozytywnie każdego dnia

19:10:00 aldia 52 Komentarze

Lubię obudzić się o świcie. Mam wtedy przeświadczenie, jak długi jeszcze dzień przede mną.
Nie przychodzi mi to wcale łatwo, bo jestem okropnym śpiochem. Gdy jednak wstaje zawsze pierwsze co robię to patrzę w niebo. Myślę: co przyniesie nowy dzień? Wiem, że w dużej mierze zależy to od nas samych.

Patrząc w górę nie widzę chmur. Nawet gdy są ciemne i ponure, wiem, że za nimi znajduje się kochane słońce i jasność. 
Takim widokiem powitałam nowy dzień....


Ostatnie dni zastanawiałam się co dalej z blogiem. Gdy się za długo leży w łóżku dopadają człowieka przeróżne uczucia, często te niewłaściwe.

Co na Was działa najbardziej pozytywnie? Muzyka? Sport? Dzieci? Mi największego kopa daje: natura i.... po prostu ludzie. Najbardziej lubię przebywać spacerować i rozmawiać z pozytywnie nakręconymi ludźmi. Lubię, takie jak ja gaduły :) Spotkania z nimi są zawsze motorem do działania.

Spotkałam się już parę razy ze stwierdzeniem, że sama wytwarzam radosne emocje, pomagam, dodaje pewności. Zapewniając to innym wytwarzam i dla siebie dawkę szczęścia :). Dzieląc się dobrymi myślami można otrzymać wiele w zamian :).

Wiara w siebie to podstawa. Dużo marzę, czasem nawet myślę, czy nie za dużo? Staram się skupiać na pozytywnych rzeczach, nie myśleć o braku pieniędzy, a znaleźć czas zwykłą radość i wdzięczność losowi za to co mam.

Wzoruję się na dobrych osobach, tylko takie zapraszam do swojego życia. Sama kreuje je codziennie na nowo... świadomie, iż każdy dzień może być tym najpiękniejszym... :)

52 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)