Styczniowy zachód słońca nad stawem
Styczeń, styczeń wszystko studzi – ziemię, bydło, ludzi.... Styczeń jest trudnym, jak nie najtrudniejszym miesiącem w roku dla wszystkich.
Mijają świąteczne radości, nadchodzą zimne, szare dni. Co się dziwić, w styczniu jesteśmy najbardziej narażeni na depresję.
Mam wrażenie, że ludzie wokół chodzą teraz bardzo zdenerwowani i rozdrażnieni. Złe humory najczęściej tłumaczą... pogodą. Niestety takie zachowania oddziałują na innych, smutek nakręca smutek.
Jestem ciekawa, jaki jest dla Was ten początek roku? Ja w ciągu kilku dni doświadczyłam już zarówno łez szczęścia, jak i przerażenia. Zostałam mile zaskoczona, ale także przykro rozczarowana... Samo życie, a to dopiero kilka dni.
Nie dajcie się ponieść melancholii! Ja codziennie walczę. Radość odnajduję w... robieniu zdjęć.
W zimowe, z pozoru ponure popołudnie wybrałam się do pobliskiej wsi. Ot, tak popatrzeć na stawy... Zachodzące słońce odbijające się w taflach lodu oczarowało mnie. Wierzę, że choć odrobinę tego piękna mogę za pomocą aparatu przenieść i dla Was.
Zbierajcie dobro. Szukajcie miłych rzeczy w drobnostkach. Wszystko, byle ku szczęściu... ♥