Piątunio! Wreszcie weekend. Jak Was przywitała jesień? Mnie deszczowo.... Cały dzień tylko leje i leje..., ale że mam sama od siebie: zakaz narzekania, to nie usłyszycie ode mnie złego słowa ;)
Post o moim ulubionym programie "Ucieczka na wieś" bije codziennie na blogu rekordy :). Cieszę się, że temat wsi tak Was porusza! Mam nadzieję będę mogła go nadal kontynuować.
Na dobry początek weekendu odwiedzamy zatem angielski XVII-wieczny domek, wspaniale odrestaurowany i gustownie urządzony.
Budynek położony jest w Cherfold, typowo angielskim ogrodzie. Ruinka, której przywrócono życie jest pełna mebli i przedmiotów wiejskich, by przypominała dawną sielankę.
Jak czytałam na brytyjskiej stronie, domku długo nikt nie chciał, a obecna właścicielka zastanawiała się: "dlaczego nikt nie widzi tego co ja?" :)
W tym uroczym domu mieszka Caroline, właścicielka kwiatowego biznesu :), Xavier jej mąż, troje dzieci i dwa spaniele.
To dzięki zaangażowaniu pani domu, jej pasji i twórczego talentu domek "rozkwitł" na nowo. Prawda, że uroczo?
Fot. Brent Darby. Period Living
Podobają Wam się stare, odnowione domy czy wolicie wybudowane według współczesnych projektów?
Ja wolę takie z klimatem, ale widziałam też nowo wybudowane w świetnym stylu.
Miłośników starych klimatów serdecznie zapraszam na Jeleniogórski Jarmark Staroci i Osobliwości.
Targi zaczynają się jutro, a już ulice mego miasta wypełnione są kupcami. Oj będzie się działo, przybywajcie :))
Od dawna fascynuje mnie stary, francuski styl urządzania wnętrz. Niebawem czeka mnie przeprowadzka :), co prawda nie jest to jeszcze wymarzony dom, ale dokładam wszelkich starań by nasze maleńkie mieszkanko w bloku miało choć nutkę, ciepłego prowansalskiego szyku.
W lipcu, przez cały urlop pracowałam intensywnie z farbą i pędzlem. Udało mi się samej przemalować przedpokój, parę witryn, stołek i dwa wyjątkowe dla nas meble. Komoda i lustro to jedyne pamiątki po babci mojego M.
Stare, oryginalne przedmioty wpadły mi w oko już wiele lat temu. Cieszę się, że udało nam się uchronić je przed cwanymi kupcami. Przemalowane były na nieładny, musztardowy kolor. Bardzo bałam się zepsuć cenne mebelki, więc zainwestowałam w kredową farbę. Mimo tego, skrobania troszkę było.... Zobaczcie sami :)
Mam nadzieję, że moje spadkowe skarby przypominają french style :), którym się inspiruję:
fot. Pinterest
Korciły mnie jeszcze przetarcia, trochę jednak bałam się aż tak eksperymentować. Biel przełamana kroplą kremowego najpierw mnie wystraszyła. Obawiałam się, że meble będą wyglądały trochę jak brudne. Niepotrzebnie, przemiana miała być starofrancuska i mam nadzieję choć trochę mi wyszła. :)
Przed nami jesień! Moja ukochana pora roku :). Wiem, że wiele osób nie przepada za jesienią, a gdyby ją tak trochę odczarować? :) Zapraszam Was do udziału w
Jesiennym Candy, w którym do wygrania voucher do wspaniałego miejsca! Jeśli same nie możecie jechać, kupon można podarować zmęczonym rodzicom, bratu, przyjaciółce....
Dobra wiadomość dla tych, którzy już się zapisali: tłumów na razie nie ma, więc macie spore szanse. :)
Życzę Wam magicznej, jeszcze letniej niedzieli! Ja wybieram się na koncert gwiazdy flamenco, Oleeee! :)