Tilda Love
Zabawkami ręcznie szytymi zauroczyłam się jakieś dwa lata temu. Najpierw były takie tam misie zdzisie, a
potem natrafiłam w Internecie na…. Tildę! Z miejsca postanowiłam, że będę takie
szyć! :)
Oczami wyobraźni widziałam już nawet swoją pracownię, półki pełne cudaków, uśmiechy obdarowywanych przeze mnie osób…. Do czasu, gdy doszło do mnie, że tak naprawdę przecież ja…. nie potrafię szyć! No dobra, więc najpierw będę się uczyć – postanowienie przyszło jeszcze szybciej, niż odkrycie rzekomo nowej pasji.
Zaczęłam od zakupu książki „Radosne dekoracje”, przepełnionej projektami i ślicznymi zdjęciami podusi, przytulanek i różnych niepowtarzalnych dodatków.
Niestety z powodu braku w pobliżu osoby, do
której mogłabym się „podkleić” na naukę, mój zapał szybko minął. Nie minęła
jednak fascynacja tymi klimatycznymi lalkami. Przeglądam, zachwycam się, marzę o
półce pełnej tildowych cudaków :)
Twórczynią Tild jest norweska artystka Finnanger Tone. Dziś pomimo, że lalki robione według jej wzoru, nie powinny być sprzedawane przez innych na skalę przemysłową, zabawki takie można kupić w sklepach, giełdach w wielu krajach na świecie.
W miniony weekend byłam na Lwóweckim Lecie Agatowym, największej mineralogicznej imprezie w Polsce. Pośród tysięcy kamyczków, które niekoniecznie mnie interesują odkryłam Ją – cudną anielicę :)! Biała, niewinna, z serduszkiem w dłoni. Choć nie ma ust, do mnie się uśmiechała. Wiedziałam z miejsca, że muszą ją natychmiast "porwać" :)
Sprzedawczyni, miła kobitka z Rodu
Kraka od lat ręcznie szyje ekologiczne maskotki. Namiastkę ich możecie zobaczyć na jej Robótkowym Poddaszu.
Moja kolekcja zatem ruszyła :) Mam już jedną zdobycz i na pewno na tym nie zaprzestanę :)
Anielica Agacia (od Lata Agatowego:)) gościła wraz ze mną u przemiłej Czarodziejki Asi, gdzie od razu odbyła się jej mała sesja. Ona też nabyła tildową lalę, tyle że królicę, którą pewnie sama niebawem Wam pokaże.
I jak Wam
się podoba? Fascynują Was ręcznie szyte ozdoby? Macie takie zabawki? Może, ku
mojej zazdrości :) szyjecie?
Jakie najbardziej podobają Wam się Tildy, grubaśne, chudzieńkie, ze skrzydłami, może królicze albo po prostu stylowe misie?
Mi wszystkie, jak leci… po prostu Love Tilda! ❤
Jakie najbardziej podobają Wam się Tildy, grubaśne, chudzieńkie, ze skrzydłami, może królicze albo po prostu stylowe misie?
Mi wszystkie, jak leci… po prostu Love Tilda! ❤
Tak tu trzeba to zdecydowanie kochać...podobają mi się wszystkie...misie, królisie to jednak najbardziej moja bajka;)
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja...
Pozdrawiam cieplutko
Ja jak widzę wszystkie Tildowe szyjątka to żałuję, że nie umiem szyć:-)
OdpowiedzUsuńPiękna !
OdpowiedzUsuńAnielica przepiekna.. a ja anioly uwielbiam :-) "tildy" ogolnie bardzo mi sie podobaja, ale wolalabym gdyby mialy jeszcze usta i (niektore) nosek.. Mysle ze nadalo by im to charakteru i wyrazu :-)
OdpowiedzUsuńKiedys od przyjaciol dotalam przepiekna szopke, ale figurki nie maja twarzy :-/ Nie potrafie sie do nich przekonac :p
Ale wracajac do "szyjatek".. to bardzo lubie takie wykonane przez kogos "konkretnego" (nie maszyne).. Takie prace z sercem :-) Wiecej sobie ich waze.
Pozdrawiam Aldonko cieplutko
A wiesz, że dziś tak patrzyłam na moją anielicę i pomyślałam: a gdyby jej tak uśmiech domalować :))
Usuńja też uwielbiam tildy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Etap tild mam za sobą :) jak nie widziałaś to polecam bloga ; z aniołami żyje się lepiej, jedne z najfajniejszych jakie widziałam :)
OdpowiedzUsuńkocham ręcznie robione zabawki, bo mają to coś, bierzesz to to do rąk i patrzy :(
osobiście tworze filcowe misie, staram się żeby przekazywały jak najwięcej emocji :D
Kochana dostałam na Boże Narodzenie dwie ksiażki z Tildami i leżą w kącie bo czasu na nie nie mam. Materiały nagromadziłam, ale czas na nie przyjdzie - kiedy:)))
OdpowiedzUsuńja szyję co mi się akurat w danym momencie podoba:) Tildy są śliczne, a Tobie -jeśli Ci się chce- proponuję spróbować uszyć taką ręcznie:)) zawsze to będzie własna tilda i nie trzeba się uczyć szyć. Ja wszystko szyję ręcznie (choć o maszynie marzę namiętnie) i zdziwiłabyś się ile można uszyć używając tylko własnych rąk:))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogę podpatrzeć u Ciebie :)
Usuńcudna:D bardzo mi się podobają wszelkiego rodzaju Tildy:D choc sama (jeszcze!) żadnej nie uszyłam to mam jedną - a raczej mój synek ma, królika marynarza:) Kiedyś dostał go w prezencie i zajmuje wyjątkowe miejsce w jego pokoju marynarza:)
OdpowiedzUsuńAnioły kocham piękna Twoja :))) mam Anielice szyte ,ale niestety nie swoimi łapkami ;)
OdpowiedzUsuńszyje szyje , nawet mam taki post na którym pokazuję jak ją uszyć z szablonami do wydruku o Tu : http://arcadiakobiet.blogspot.com/2013/07/tilda-love.html
OdpowiedzUsuńNie jest to takie straszne ;)
Ja jestem 100% samoukiem i daje radę .
Nie poddawaj się, próbuj!
Buziaki
Kropka
Pani Kropeczko, widzę, że przez pomyłkę to link mój Ci się wkleił, proszę o ponowne namiary :)
UsuńJedną dawno temu uszyłam, druga do tej pory w kawałkach czeka.
OdpowiedzUsuńTildy są cudowne, cudowne są też lalki prymitywne (w tych się zakochałam) ... mam w planach uszycie choć kilka lal :)
I ja dołączę do zachwytu nad lalami Tilda. Nie wiem które bardziej mi się podobają - anielice, czy królice, królicze pary młode również są bardzo urocze. Namiętnie marzę o takiej jednej Tildzie. Pozdrawiam. Ada
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś ten post, Twój talent do pisania bije z kilometra;) Ah... czyta się jak bajkę;) Anielica na żywo jeszcze ładniejsza. Mam nadzieję, że będzie nad Tobą czuwać:)
OdpowiedzUsuńPiękna Tilda:))))
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ciebie, tak i mnie tildy zachwyciły od pierwszego wejrzenia. Postanowiłam, że uszyję taką. Ale na smamym początku nie miałam wykrojników, więc uszyłam taką swoją lalę anielicę, w ogóle nie podobną do tildy :D Jak już wykroniki miałam, przystąpiłam do szycia tej "właściwiej" tildy. Sama się nauczyłam, nikt mi nie pomagał i pomimo początkowych braków wiary w swoje możliwości, dziś szyję tildy, króliki i inne lalki i sprawia mi to przyjemność.
OdpowiedzUsuńKtóre podobają mi się najbardziej? Każda ma w sobie urok i ciężko byłoby mi wybrać tą naj. Wszystkie są cudowne.
Twoja anielica jest również bardzo ładna:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:) http://www.handmade-artshop.blogspot.com/
Do końca lipca trwa candy, gdzie można zdobyć króliczka :)
Króliczka tilda? Oo z wielką chęcią :))
UsuńTeż chciałabym szyć Tildy ale słabo szyję :D, to póki co kupuję :(
OdpowiedzUsuńteż zakochałam się w Tildach. Książeczkę też posiadam i nawet podejmowałam się szycia, wszystko co uszyłam oddałam dzieciakom i ale jak tylko mi się uda uszyję i coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńPiękna ta Tildowa anielica:)
Przesliczna, szyję tildę i nie tylko. Ostatnio eksperymentuję z lalkami waldorfskimi. Zapraszam na swojego bloga:).Tildowe zabaweczki są przeurocze. To moja prawdziwa pasja.
OdpowiedzUsuńRównież dołączam do grona milosniczek Tildy.Swoją przygode zaczęłam w zeszłym roku z zerowym doświadczeniem szyciowym (dla zobrazowania braku doświadczenia napiszę tyle,że przyszywajac mezowi guzik do plaszcza zszylam razem z nim kieszeń :-) ) Tilda uzaleznia,przynosi spokoj i ukojenie psychiczne,spokojnie mozna stosowac zamiast terapii ;-) dlatego zachecam goraco do sprobowania,nawet jesli pierwsza nie wyjdzie idealna to zapewniam ze bedzie wyjatkowa.Zapraszam na mojego bloga na ktorym mozna zobaczyc co udalo mi sie do tej pory stworzyc : d-ugu.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@Kamilko, dziękuję Ci za te cenne uwagi, szczególnie tą "Tilda uzależnia,przynosi spokój i ukojenie psychiczne,spokojnie można stosoważ zamiast terapii" - zapamiętałam :)
OdpowiedzUsuńPiękna Tilda, a twoja historia dość podobna do mojej...fajnie że nie jestem sama Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczna !
OdpowiedzUsuńHej, dotarłam tu po lince ;-)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twą tildową miłość, ale nie podzielam obaw przed szyciem. Moje szycie zaczęło się od wizyty w pewnym markecie na literkę L, kiedy to przez przypadek zamiast z serem, całkiem niezamierzenie wyszłam z maszyną do szycia... Miałam więc maszynę, ale za to żadnych umięjętności! ;-) Pierwszy królik był naprawdę brzydalem, ale uroczym. Gdy teraz na niego patrzę mogę tylko uśmiechnąć się z pobłażaniem ;-) Nauczyłam się szyć z instrukcji obsługi i z internetu - zatem zachęcam serdecznie!
Mam nadzieję, że moja/Twoja Plażowiczka-Tłuścioszka wywoła uśmiech na Twojej twarzy :D
Serdeczności
Justyna