Latem zawsze jest najlepsza zabawa! Pamiętacie moje pomysły: Jak spędzić cudowne lato?
Jak Wam idzie wcielanie ich w życie? Ja już niedługo będę zaszaleję dla urody i będę podziwiać zmieniające się chmury, ale za to... nie zrobiłam jeszcze ogniska ani pikniku! Obyśmy zdążyli. Połowa lata za nami!
Dziś chciałam pokazać Wam wakacyjne pomysły na gadżety z serii: zrób to sam. By latem dobrze się bawić nie trzeba wielu pieniędzy, nie trzeba trudnić się w rękodziele, by cieszyć się zrobionym czymś zupełnie samemu :). Tylko spójrzcie, jakie to łatwe!
Letnia girlanda, świetna na ozdobę wakacyjnego party :)
Basen z siana? Tak to możliwe! Pomysł ten mnie zachwyca!
Domowy wiatrak nie musi być nudny! Parę kolorowych kartek i zobaczcie jak się ładnie zrobiło :).
Ogrodowy prysznic? Najlepszy i najprostszy z .... plastikowej butelki!
Arbuza każdy zna, ale wyobrażasz sobie zdziwienie gości gdy podasz arbuzową galaretkę? Uwaga, dla dorosłych możliwa wersja z alkoholem :).
Po co kupować nową bluzkę na lato, skoro z tą starą można przemienić w oryginalną i zawsze modną?:)
Lody dla ochłody muszą być! A to niespodzianka! Ulubione żelki potrafią wyczarować tęczowe lodziaki!
Lubię zbierać na plaży szkiełka. Tylko spójrzcie, jaka piękna może z nich powstać dekoracja!
A gdyby tak zapalić na tarasie świeczki zapachowe? Tylko po co kupować sztuczne? Jak można zrobić naturalnie pachnące? :)
Sklepy oferują szeroki wybór butów na lato... a gdyby tak zwykłe japonki ozdobić samemu? :)
Kilka kolorowych barwników wystarczy by zwykłe gofry zamienić... w iście wakacyjne! ;)
Tania i oryginalna zabawa dla naszych dzieci? Pewnie! Balonowa gra :) A gdy się znudzą te dmuchane, można napełniać wodą i rzucać nimi do woli...
Bo kiedy bawić się na całego jak nie latem? :)
Wszystkie zdjęcia via Pinterest
Zapewne każdy z Was zna przynajmniej jeden zabytkowy obiekt w którym dziś stacjonuje szkoła. Tak zagospodarowanych pałaców i zamków jest w Polsce mnóstwo.
Zakochana w podróżach staram się odkrywać przed Wami kolejne miejsca w moim regionie o których mało kto dziś wspomina.... Tym razem pojechałam do Mysłakowic.
Miejscowy Pałac, z niem. Schloss Erdmannsdorf, usytuowany jest nad rzeką Łomnica, otoczony rozległym parkiem.
Początki budowy sięgają XVII wieku. Budowę barokowego pałacu przypisuje się Maximilianowi Leopoldowi von Reibnitz.
Przed wejściem znajduje się popiersie przywódcy Tyrolczyków Johana Fleidla.
Dużo o osadnikach tyrolskich w tej gminie pisałam w innym artykule pt. Śladem tyrolskich domów.
Ciekawostką jest sala balowa, która w założeniu przypominać miała z zewnątrz parostatek z rzeki Missisipi.
Płaski dach sali miał być pokładem statku, z przodu tarasu dwa kominy,
boczne wejścia to koła parostatku, a balkony nad tarasem to mostek
kapitański....
Czyli mniej więcej tak.... Przypomina Wam? :)
Budowla jest dwukondygnacyjna, trójskrzydłowa pokryta monsardowym dachem.
Pałac powstał na planie zbliżonym do podkowy.
Kiedy w 1816 roku Mysłakowice stały się własnością feldmarszałka Prus hrabiego Augusta Neidharda von Gneisenau pałac uległ modernizacji w wyniku której powiększył się, nabrał okazałości. W II poł. XIX wieku budynek przebudowano w stylu neogotyckim.
Na Pałacu Królewskim swoje miejsce znalazły bocianki, które maja tu swoje gniazda :)
Obecnie w pałacu znajduje się siedziba szkoły podstawowej, co uchroniło pałac przed dewastacją. Mam nadzieję uczniowie należycie dbają o ten zabytek. :)
Pałac sąsiaduje z kościołem, który od razu jeszcze z daleka wpadł mi w oko. To parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa z XIX wieku.
Przed kościołem znajduje się urocza grota skalna z figurką Matki Boskiej z dzieciątkiem.
Nim skończono budowę w1838 roku zawaliła się wieża, co spowodowało ofiary
śmiertelne i wszczęcie postępowania wyjaśniającego na rozkaz
króla Fryderyka Wilhelma IV.
Najcenniejszym elementem, a
zarazem ciekawostką tej świątyni są trzony kolumn wspierające daszek nad
wejściem do kościoła. Pochodzą one z wykopalisk w Pompejach i są darem króla Neapolu.
Przy pałacu i kościele znajduje się 13-hektarowy park z cennym drzewostanem oraz stawem.
Przy brzegu stawu wyspowego znajduje się brama ze szczęk wieloryba grenlandzkiego. Dziś to tylko replika. Oryginalne szczęki długości sześciu metrów ufundował król Wilhelm IV. Niestety w latach 80-tych wandale zniszczyli cenny zabytek i wylądował on pod wodą. Wydobyte, lecz połamane przechowywane są w miejscowej plebani.
Pałac, kościół, tyrolski dom, brama wieloryba wszystkie te zabytki harmonijnie wpisują się w otoczenie parku. Wokół stawu wytyczono ścieżki spacerowe. Wielbiciele zabytkowych szlaków na pewno się nie zawiodą. ♥