Wycieczka do przeszłości

Mam przemiłego sąsiada. Gdy tylko mam wolny dzień, wystarczy rzucić mu hasło i za kilka minut siedzimy już w samochodzie. Ja z aparatem on z lornetką na szyi. Tak też było w tę pogodną wrześniową sobotę. Jesień jest idealna na górskie wędrówki. Cieszę się, bo moich okolicach zawsze jest co zwiedzać.

- Kopaniec?! - zapytałam nieśmiało, bo coś tam piąte przez dziesiąte słyszałam o Farmie 69, choć nie byłam nawet pewna, co tam dokładnie się znajduje.
Półgodziny drogi i byliśmy na miejscu. Przystanek: wioska Kopaniec. Ta piękna krajobrazowo miejscowość położona jest na wschodnim krańcu Grzbietu Kamienickiego Gór Izerskich. Trochę zawijasów, ale idzie się odnaleźć :).
Zaraz przy wjeździe natknęliśmy się na tablicę: Osada Średniowieczna Kopaniec. Zerknęliśmy na siebie. Niepotrzebne były słowa, bo już po chwili staliśmy przy lasku prowadzącym do..... przeszłości!
Wokół całkiem pusto, ani jednego człowieka... Cisza. W oddali słychać gdzieś traktor i tylko... pasące się owieczka i konik wyszły nam na powitanie. Przyznam, że całkiem gościnne z nich zwierzyny. Na pożegnanie też do nas ruszyły. No dobra, może raczej były głodne :).
Za bilety prawdopodobnie się płaci. Bynajmniej takie są wskazówki. Tylko komu? Na horyzoncie ani żywej duszy, a tym bardziej jakiejkolwiek kasy. Sami otworzyliśmy skrzypiącą bramę, a naszym oczom ukazała się najprawdziwsza średniowieczna wioska. Oj, gwarantuję Wam, każdy miłośnik historii poczuje tu się, jak w raju. Osada jest wierną rekonstrukcją XIII-wiecznych zabudowań, prezentuje przegląd architektury, obyczajów i rzemiosł panujących w pradawnych czasach. Można tu podpatrzyć chaty kowala, medyka, wikliniarza, ceramika, powroźnika, szwaczek czy cieśli.
Wszędzie pusto. Wyglądem przypomina opuszczone miasteczko. Zatrzymuje się przy każdym drewnianym domku. Wszystkie są podpisane, nie trzeba więc specjalnej wiedzy, by domyślać się do kogo w dawnych czasach należały takie ostrza lub kto zbierał szklane buteleczki. Większość domostw była otwarta, więc mogliśmy zajrzeć, a nawet spenetrować wnętrze.
Największe wrażenie zrobiła na mnie rodzinna chata: stare łóżeczko i pełne skór łoże małżeńskie z plamami krwi, domniemywam, dziewiczej. Na półkach z dech stoją liczne garnuszki, wazoniki, suszki, a nawet słomiane zabawki.
Gdy tak wędruję od szopki do szopki nagle naprzeciw mnie staje kogut. Oko w oko wpatrujemy się w siebie i sama nie wiem, czy zwiewać, czy przepraszać go, że zakłócam spokój. Z letargu wybija mnie nagle jakiś osadnik w spiczastym kapturze, który idzie w stronę gęsi, jak gdyby nigdy nic...
Szukam kolegi, ale oczywiście znalazł jakąś piwniczkę i wyleź nie może.... Z każdej strony pojawiają się ludzie, wszyscy ubrani są w oryginalne stroje z epoki. Nie wiem, co się dzieje. Klimat tego miejsca i doświadczenie zaskakują mnie.... Choć liczę, że ktoś do nas podejdzie, coś opowie, nie doczekałam się. Kilkanaście osób kręci się, jakby nerwowo do czegoś przygotowując. Dopiero po drodze dowiadujemy się, że za chwilę odbędzie się tu jakaś narratywistyczna gra w konwencji horroru. Kogut nadal na mnie patrzył, więc tyłem krok po kroku oddalam się w stronę bramy. Rozpalają ognisko, robi się mroczno, a z czarami nie nie ma żartów, wolę już nie przeszkadzać. W końcu średniowiecze to epoka przesądów! :)
W rezultacie gubię sąsiada i zasuwam w stronę drogi sama... Na pożegnanie jeszcze parę kizi mizi za uszkiem kucyka i echoooo. Czas oczekiwań na mego kierowcę jednak nie jest stracony, widok na piękną wioskę rewanżuje wszystko....
































































































Z różowym niebem w tle

Witajcie weekendowo! :) Za nami już siedemnaście dni nowego roku. Pochwalcie się, komu z Was udało się dotrzymać przez ten czas noworocznych postanowień? Więcej ćwiczycie, czytacie, mniej jecie, nie palicie?

Kiedyś pisałam, że zmian w życiu najlepiej dokonywać natychmiast nie czekając na lepszy czas, nowy tydzień, urodziny, czy jak to często bywa na Nowy Rok. Uwierzcie mi, w tej kwestii nic się nigdy nie zmienia. Wiele z Was pomyśli sobie pewnie teraz: kurczę, dziś już siedemnasty, jak to zleciało.... a miałam tyle zrobić, tyle zmienić. Nieważne jaki jest dzień, ważne by działać od zaraz.
Napisałam dziesięć krótkich rad. Wierzę, że komuś przyda się jakaś właśnie dziś. Halo! Nie, nie czekamy do wiosny! :)

1. Ustal sobie plany krótkosiężne. Będzie Ci łatwiej je zrealizować.

2. Nie zamykaj się w swoim świecie. Bądź otwarty na nowe idee.

3. Swoje pomysły zapisuj na bieżąco. Mówi się, że te na zdobycie pierwszego miliona wpadają do głowy w środku nocy. :)

4. Niewiele rzeczy zrobisz dobrze za pierwszym razem. Grunt to stale próbować zrobić je lepiej.

5. Przestań się nad sobą użalać. Miliony osób na świecie są w gorszej sytuacji niż Ty.

6. Co najmniej raz w tygodniu znajdź czas na posłuchanie ulubionych "kawałków", które dają Ci porządnego "kopa" do działania.

7. Nie dąż do mnożenia pieniędzy, a polepszania samego siebie.

8. Twój sukces to nie stan konta, a posiadane zdrowie i odwzajemniona miłość.

9. Unikaj toksycznych osób. Obracaj się w towarzystwie, dzięki któremu masz dobry humor.

10. Każdego ranka przypominaj sobie: o czym tak naprawdę marzysz? Pamiętaj, tylko człowiek o wielkich ambicjach ma w sobie nadprzyrodzoną siłę! :)


Takie przemyślenia przychodzą same do głowy... gdy człowiek, tak jak ja, budzi się co rano, a tu taki widok za oknem...


Leniwa ta sobota. Dość pochmurna, cichutka. Czy wróci jeszcze zima? Zaczynam powątpiewać. Jeszcze niedawno tak poprószyło mi pod blokiem:




Dziś po białym puchu nie ma ani śladu. Przyznam, że kupiłam już cebulki wiosennych kwiatów :). Zaraz po wizycie duszpasterskiej czas się w końcu pożegnać ze świątecznymi ozdobami. Trochę nadal mi szkoda, ale taka kolei rzeczy... Życzę Wam pięknego zimowego jeszcze weekendu.

Piękno śniegiem malowane

Witajcie! Styczeń nam się nieźle poplątał. Wczoraj na Dolnym Śląsku było +16 stopni, a dziś głowę "wyrywa", takie wiatrzycho i śnieg, który od razu topnieje...

Szkoda. Mi się marzy piękna biała zimka :). Mały domek w ośnieżonym ogrodzie... Dawno nie było, więc sięgnęłam po garść inspiracji....






















 Fot. Wybrane/zmienione Pinterest

Przyznam, że jeszcze nie tak dawno nie znosiłam zimy. Ile to ja marudziłam o tej porze roku...
Odkąd prowadzę bloga, patrzę na wszystko inaczej. Cieszę się, jak dziecko z każdej pory roku i teraz nawet w styczniu nie usłyszycie ode mnie słowa narzekania. Pierwsze Przykazanie Arcadii mnie zobowiązuje! :)

A Wy Lubicie zimę? :) Wiem... wiele osób nie lubi. Myślałam, jak pomóc... spróbować tę zimę nieco oswoić i tak powstało mi parę takich zdanek:

Z - Zauważ, jak piękny jest biały świat! Oglądaj zdjęcia, filmy związane z tą porą roku. :)
I - Inspiruj się sportami zimowymi. Miłośnicy nart lub łyżew na pewno pomogą w stawianiu pierwszych kroków :)
M - Miej przed oczami obraz z dzieciństwa, radosnej zimowej zabawy. Pamiętasz swoje pierwsze saneczki czy zabawy w kulki? Czemu by znów się nie porzucać? :)
A - Aranżuj zimowo swoje mieszkanie, ogród, najbliższe otoczenie. Będzie Ci łatwiej polubić zimę. :)

Zapytam Was jeszcze w lutym. Niech mi ktoś jeszcze powie, że nie lubi zimy! :) Chętnie posłucham Was. Jak Wy "oswajacie" tę porę roku?!

W piątek ruszyło na moim blogu Noworoczne Candy. Takie cukierasy to też specjalnie dla Was w ramach zimowej terapii uśmiechem. :))

Noworoczne Candy Arcadii z Nice Home

Oby Nowy Rok obfitował w same radosne wydarzenia i pozytywne niespodzianki na dobry początek mam coś dla Was. Ktoś, kto tu trafił na pewno będzie miał szczęście! :)

Wspólnie ze sklepem Nice Home organizujemy Noworoczne Candy! Mamy coś dla miłośniczek pięknych, ciepłych wnętrz. Zobaczcie sami:




Pierwsza niespodzianka to śliczny zestawik idealny na zimowy podwieczorek. Silikonowe foremki w formie serduszek. Idealne na walentynkowe wypieki. W opakowaniu 12 sztuk.


Do tego: Zestaw dwóch porcelanowych kubków, ozdobionych smakowitym motywem babeczek.  Kubeczki zapakowane są w ozdobne pudełko.




Drugi zestaw nagród to: nastrojowy Lampion z motylem "Butterfly" w stylu francuskim, cottage. Ozdobiony motylem i wstążką w fioletową kratkę. Uchwyt z drewnianą rączką. Wykonany z metalowej siatki. Wewnątrz szklany pojemnik na świecę. Piękna dekoracja pokoju lub tarasu.


Plus dwa zestawy świeczek tealight (każdy po 6 sztuk). Jeden lawendowy.


Drugi mieszany zapach konwalii z różą.



Trzeci zestaw nagród to: porcelanowy Mlecznik Koronka. W komplecie z uroczą cukiernicą.



Czwarty prezent to Osłonka metalowa Fleurs w pastelowych kolorach. Kolor kremowy, ozdobiona motywem różowych angielskich róż i stylowymi napisami.



I piąta nagroda to: Misa ceramiczna Kurka w modnym rustykalnym stylu. Kolor: w środku kremowy, na zewnątrz terakotowy.


Nice Home  to sklep internetowy, który oferuje oryginalne dodatki i przedmioty w stylu angielskim, prowansalskim i rustykalnym, które potrafią zmienić otoczenie w niepowtarzalną przestrzeń. Dodatki w stylu retro, vintage i shabby chic, przedmioty postarzane i bielone. Wszystkie te nastrojowe, klimatyczne przedmioty sprawią, że Wasz dom będzie stylowy. Zajrzyjcie koniecznie na bloga nicehome-inspiracje.blogspot.com w którym właścicielka sklepu pokazuje ciekawe inspiracje i aranżacje produktów, które sprzedaje.

Zasady udziały w rozdaniu są powszechnie znane. Udział w zabawie mogą wziąć wszyscy! Co należy zrobić?
Dla blogerów: umieścić na pasku bocznym swojego bloga banerek, dołączyć (jeśli jeszcze nie jest) do grona obserwatorów Arcadii i google + aldia arcadia.
Dla pozostałych: udostępnić na swoim profilu/stronie na facebooku baner z fan page'a Nice Home i oczywiście polubić sam sklepik :) Blogerzy też oczywiście mogą to zrobić i dopisać. Wszyscy zaś pozostawiają łatwy i popularny już na blogach komentarz: Który zestaw chcesz otrzymać i dlaczego?




Będzie nam mi miło, jeśli dodatkowo udostępnicie informację w Google +. Zabawa trwa do końca stycznia. Powodzenia :)

Rozgrzej zimowy wieczór

W kalendarzu zima w pełni. Wczoraj cały dzień padał śnieg z deszczem. Lubię zimę, ale taką prawdziwą bajkową, gdy śnieżek prószy, a w dzień pokazuje się słońce. W wysokich partiach gór jest biało, we wioskach pewnie też, u mnie w mieście wciąż mi śniegu mało...

Na styczeń zapowiadają jeszcze ocieplenie, więc czekają nas "ciapy" i pluchy. Gdy wściekli, przemoczeni od stóp do głów wrócimy do domu, warto zrelaksować się czymś ciepłym: wełniane skarpety, miłe światełko i filiżanka w dłoń. Przygotowałam dla Was propozycje - Bezalkoholowe Grzańce na Zimowe Wieczory :)



W moim domu staram się by panował klimat iście retro :). Moi goście mogą poczuć się, jak na herbatce u babci Gieni :).


Pierwsza propozycja to "Grejpfrutowa bomba". :) Potrzebujemy: jeden duży grejpfrut, pół szklanki wody, kilka łyżeczek prawdziwego miodu (w zależności, jak bardzo preferujemy słodki smak) i ziarenko, dwa ziela angielskiego. Wszystkie składniki podgrzewamy w rondelku, ale nie gotujemy. Podajemy na gorąco!
Sam owoc ma charakterystyczny gorzki smak, doprawiony przyprawą i dobrym miodem, moim zdaniem, smakuje znakomicie. :)
Czerwona odmiana, jakiej użyłam ma najwięcej witaminy C. Filiżanka takiej "bomby" będzie doskonałym sposobem na wzmocnienie odporności, szczególnie teraz w chłodnych okresie.


Dla amatorów słodszych napoi, polecam tradycyjną czekoladę. Tylko nie taką, pełną chemii z torebki! Na zimową chandrę bądź przemarznięcie warto podgrzać w garnuszku: kilka łyżek kakao, mleko, łyżkę miodu, kilka kostek czekolady (może być gorzka lub słodka - w zależności od upodobań) i jeśli ktoś lubi eksperymentować w smaku - może dodać cukierka, np. karmelową krówkę. Ja dodałam śmietankowego cuksa :). Wszystkie składniki mieszamy i podgrzewamy. Podajemy w filiżance bardzo gorrrące :).
Czekolada jest doskonałym źródłem energii, wzmacnia serducho, a do tego ratuje nas przed przeziębieniem, no i jak smakuje.... :)



Na stoliku zamiast tradycyjnych świeczek użyłam czarujących, bawełnianych kul. Tworzą one delikatne, rozproszone światło, takie jak lubię. W sam raz na długie, zimowe wieczory....





Po święcie Trzech Króli oficjalnie kończy się dla mnie świąteczny okres. Trochę szkoda...
Macie jeszcze choinki? Ja mam i nadal napatrzyć się nie mogę, więc jeszcze się nie rozstaje :).
Jutro niestety pobudka po piątej rano i powrót do rzeczywistości, co nie znaczy, że ma być nudniej, prawda? Życzę Wam zatem miłych, zimowych wieczorów przy filiżance ciepłego napoju.

Piąte: Wyraź wdzięczność

Witajcie w Nowym Roku! Oby ten 2015 był wyjątkowo szczęśliwy dla nas wszystkich! 

Z nowym rokiem kontynuuje serię Przykazań Arcadii :). Dla nowych czytelników lub zapominalskich przypominam, że doszliśmy na razie do czwartego punktu:

1. Nie narzekaj
2. Uwolnij myśli
3. Uwierz w siebie
4. Pielęgnuj przyjaźnie

Dziś przyszła kolej na piąte przykazanie: Wyraź wdzięczność! Zwykło mówić, że Nowy Rok to doskonała okazja do noworocznych postanowień. Pewnie nie jedna osoba ma już przygotowaną listę rzeczy do zrobienia, przygotowania, nastawienia się na "coś", co ma poprawić nasze zdrowie, urodę, byt, ogólnie rzecz ujmując naszą obecną sytuację życiową.
Ja proponuję coś trochę na przekór: zrobienie czegoś, za co życie samo się nam odwdzięczy! Zastanów się i zrób skrupulatnie listę rzeczy za które jesteś wdzięczny. Działanie to samo ukierunkuje Twoje myślenie - na lepsze. Teraz możesz nie do końca zdawać sobie sprawę z tego, że wdzięczność przynosi radość. Pomyślisz: jestem wdzięczna za np. nową pracę i co z tego? A to, że jeśli nauczysz się być wdzięczny za każdy drobiazg otrzymany od losu, zaczniesz przyciągać do siebie same dobre rzeczy.
Na początku minionego roku, z trudem i niechęcią założyłam, hmm można to nazwać "Skrzyneczką pamięci". Do małego pudełka wrzucałam spisane na karteczkach "szczęśliwe momenty". To nie było kupno samochodu czy wygrane na loterii! To były zwykłe drobnostki, typu: miły dzień w pracy, spotkanie z koleżanką, udane zakupy. Z biegiem czasu, przyznaję, z roztrzepania zapomniałam wrzucać kolejne kartki. Po jakimś czasie, sprzątając półkę natknęłam się na skrzyneczkę z karteczkami i wiecie co? O każdym z tych "szczęśliwych momentów" całkiem już zapomniałam. Co zauważyłam? Poczułam ogromną wdzięczność! Za dobrych ludzi wokół, za miłe gesty i słowa. Ktoś postawił mi kawę, ktoś zaprosił do kina, ktoś inny poczęstował dobrym ciastem, a jeszcze inny powiedział komplement. Ile wspaniałych momentów dzięki ludziom - to im jestem wdzięczna za wszystko! Bo człowiek bez człowieka żyć nie może.
Może pomyślisz teraz: mi to nikt nic nie daje... Chcesz, żeby ludzie zaczęli Cię doceniać? Zacznij dziękować! Osoba doceniona chętniej da nam powody, byśmy mogli jej podziękować. "Dziękuję, że odkurzyłeś, dziękuję, że pożyczyłaś mi na bilet, dziękuję, że zrobiłaś mi śniadanie." Małe - wielkie rzeczy.

Tylko od Ciebie zależy, jaką postawę w życiu wybierzesz. O wiele łatwiej jest narzekać, niż być wdzięcznym. Już dziś wybierz pogodę ducha, pochwalę i zadowolenie. Każdy z nas jest inny, ma własne cele i doświadczenia, ale każdy może stworzyć w myślach własną modlitwę dziękczynną. Taka mantra będzie wprowadzać nas zawsze w pozytywny stan, a o to przecież nam wszystkim chodzi...

A Ty za co Jesteś wdzięczna? :) Pięknego, pierwszego w Nowym Roku, weekendu! ♥ 

 Fot. Zmienione z Pinterest