Styczniowy zachód słońca nad stawem
Styczeń, styczeń wszystko studzi – ziemię, bydło, ludzi.... Styczeń jest trudnym, jak nie najtrudniejszym miesiącem w roku dla wszystkich.
Mijają świąteczne radości, nadchodzą zimne, szare dni. Co się dziwić, w styczniu jesteśmy najbardziej narażeni na depresję.
Mam wrażenie, że ludzie wokół chodzą teraz bardzo zdenerwowani i rozdrażnieni. Złe humory najczęściej tłumaczą... pogodą. Niestety takie zachowania oddziałują na innych, smutek nakręca smutek.
Jestem ciekawa, jaki jest dla Was ten początek roku? Ja w ciągu kilku dni doświadczyłam już zarówno łez szczęścia, jak i przerażenia. Zostałam mile zaskoczona, ale także przykro rozczarowana... Samo życie, a to dopiero kilka dni.
Nie dajcie się ponieść melancholii! Ja codziennie walczę. Radość odnajduję w... robieniu zdjęć.
W zimowe, z pozoru ponure popołudnie wybrałam się do pobliskiej wsi. Ot, tak popatrzeć na stawy... Zachodzące słońce odbijające się w taflach lodu oczarowało mnie. Wierzę, że choć odrobinę tego piękna mogę za pomocą aparatu przenieść i dla Was.
Zbierajcie dobro. Szukajcie miłych rzeczy w drobnostkach. Wszystko, byle ku szczęściu... ♥
A ja tam lubię styczeń chociaż nie jest to łatwy miesiąc w pracy ale mimo wszystko o oznacza coś nowego nieznanego Niestety najbardziej nie lubie listopada i to wtedy mam ochotę zapaść się w sen ... Noworocznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo malownicze te stawy, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnio humor poprawia oglądanie wschodów i zachodów :)
Piękne zdjęcia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak pięknie, jak zimowo! A najlepszym dla mnie sposobem na zimowe smuteczki jest zaproszenie gości i zrobienie czegoś dobrego do jedzenia ;)) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje zdjęcia. Z przyjemnością je oglądam.
OdpowiedzUsuńA ja już liczę dni do nadejścia wiosny i to mi poprawia humor.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękne widoki i fotki :O)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:) Jeśli mam depresję, to dlatego, że mam mało czasu na dzierganie.
OdpowiedzUsuńPięlne kadry:) Nie odczuwam tak stycznia, każdy ma swoje lepsze i gorsze dni...to minie, a robienie zdjęć to super odskocznia i daje wiele satysfakcji, wiem to z autopsji...taka terapia.Nie wszyscy potrafią dostrzec piękno wokół...poczuj się wyróżniona...to dar!Pozdrawiam ciepło Ania
OdpowiedzUsuńOj dla tego zachodu warto nawet odmrozić stópki!
OdpowiedzUsuńJest magicznie :)
O, kilka zdjęć i ja już tęsknię za górami :) U mnie styczeń jest ok. Wolę mrozik niż pluchę późnojesienną. Ale nawet wtedy nie jest mi źle. To chyba kwestia lubienia samego siebie i swojego życia - wtedy żadna pogoda nie jest zła.
OdpowiedzUsuńA gdzie śnieg? U mnie nadal po kolana :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam :))
Piękne zdjęcia, dla takich widoków to warto wyjść z domu nawet na mróz.
OdpowiedzUsuńJa nie mam na nic czasu, nawet na depresję, całe dnie siedzę w pracy, dziś byłam 11 godzin.
Pozdrawiam :)
Pięknie:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie ! Nostalgia mnie napadła... Buziai Kochana :*
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za duży i szybki odzew :) Piękno rzeczywiście potrafię dostrzegać od dziecka, nawet w patyku rzuconym do kałuży :). A Śnieg już jest! :) i to sporo. Zdjęcia robiłam w Nowy Rok, spadł zaraz po Nowym Roku i już rekorodowo, jak na ostatnie czasy, utrzymuje się. Pięknie jest bialutko... Tylko ostatnio z okna obserwuję. Pozdrawiam Was wszystkich cieplusieńko!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ku szczęściu!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia pięknie melancholijne.
Pozdrawiam
Piękne! W taki czas najlepiej jest często spotykać się z ludźmi, w gronie zawsze miło i wesoło czas płynie :)... byle do wiosny :) Za oknem dzisiaj bielusieńko...pięknie:) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten styczeń - jest jak taki przyczajony tygrys. Planuję, rozmyślam, sił nabieram do realizacji pomysłów. Pejzaż cudny ! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńO jak pięknie, klimatycznie! Jak widać, nawet w takie dni kiedy nie chce się wyjść z domu, warto to zrobić :)
OdpowiedzUsuńFakt, że ciężko jest jakoś z pozytywnym nastawieniem w styczniu... ale ja też walczę :) na szczęście się nie nudzę - jakby dopadła mnie nuda to byłoby bardzo demotywujące...
Piękne zdjęcia z widokiem na Śnieżkę :)
OdpowiedzUsuńStyczeń również dla mnie jest melancholijnym miesiącem . Pociesza mnie myśl , że co dzień jest bliżej do wiosny. Każdy sam musi znaleźć sposób na przegonienie smutków. Urocze zdjęcia , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna sceneria uchwycona na fotografiach:) bardzo lubię zimę, ale trzeba przyznać, że ten czas jest dosyć trudny. Chłód, krótkie dni, brak słońca, błoto pośniegowe na chodnikach, kiepskie warunki na drogach, to wszystko niestety, nie sprzyja dobremu samopoczuciu. Ale jest też tak jak mówisz, bardzo ważne jest dostrzeganie radości w drobnych rzeczach:)
OdpowiedzUsuńTak piekne a miesiac taki ponury, zastoj wszedzie i cisza, cisza nie do wytrzymania.
OdpowiedzUsuńKiedy jest sie smutnym lubi sie zachody, a takie chyba zawsze się lubi.:)
OdpowiedzUsuńPiekne okolice. Nas w tym miesiacu zasypalo sniegiem, ale to tez ma swoj urok :)
OdpowiedzUsuńWitaj Arcadio.
OdpowiedzUsuńZnam te okolice, bo parę lat pracowałem w Miłkowie.
Fajne zdjęcia.
Pozdrawiam i do siebie zapraszam.
Michał
Przepiękne widoki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Bardzo mi miło, że tak ciepło odebraliście moje krajobrazowe zdjęcia :). Pozdrawiam Was gorąco :-)
OdpowiedzUsuńPiękne przesłanie :) Popieram, zabieram się za dostrzeganie dobra :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!!!Dla mnie styczeń zawsze jest cieżkim czasem,po świątecznej euforii popadam w biadolenie ale w tym roku postanowiłam się nie martwić i myśleć o wiośnie:)
OdpowiedzUsuńPozytywne myślenie przede wszystkim! :) A zdjęcia śliczne :) Pozdrawiam, www.youcancallmeann.pl
OdpowiedzUsuńpięknie tam u ciebie...
OdpowiedzUsuńMnie do szczęścia wystarcza zdrowie i spokój w rodzinie. Dwoje Wnucząt daje mi pełnię szczęścia.Widoki kocham o każdej porze roku, a Twoje zdjęcia wprost zachwycają. Pozdrawiam z radosnym uśmiechem- babcia basia:-)
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuń