Morska przemiana

22:30:00 aldia 55 Komentarze

Wygląda na to, że morza w tym roku nie zobaczę... Morski klimat zawitał za to w moim domu.

Kredens kupiłam już ponad rok temu. Przyjechał do mnie z zimnej Norwegii. Dotychczasowy, naturalny kolor drewna nie przeszkadzał mi do czasu, gdy zapragnęłam letniej zmiany. Tak to już chyba bywa, że wraz z nadejściem życiowych nabieramy ochoty na te w bliskim otoczeniu.
Bardzo lubię bawić się w meblowe metamorfozy. Sięgnęłam po farbę kredową inną, niż dotychczas i niestety jej połączenie (nie wiem dotąd czemu) z woskiem przyprawiło mnie prawie o zawał! Po godzinach pracy, odciskach na dłoniach, farba zaczęła schodzić. Odetchnęłam i następnego wzięłam się do pracy... na nowo.
Czasem dopadają nas chwile, gdy coś wydaje nam się już nieosiągalne, warto wówczas zatrzymać się, wziąć głęboki oddech, a najlepiej przespać się :) by wstać z nową nadzieją: teraz będzie lepiej. Siła jest w nas. :)

Chciałam by mebel nabrał marynistycznego charakteru, dlatego zadbałam by na "białym klifie" dodać niezastąpionych latem: niebieskich barw. Dywanik i wazon w paski, figurka marynarza i lampiony z piaskiem, kamieniami, pamiątkami znad morza.












Najtrudniej jest podnieść się na nowo. Po ciężkich przeżyciach ostatnich tygodni nabrałam dystansu do pewnych rzeczy i osób, ale także... wiary i sił. Czas na przemyślenia sprawił, że już wiem i nie pytam: dlaczego mnie to spotkało. Serce bolało, ale dusza jeszcze szybciej sobie z tym poradziła. Każde doświadczenie czegoś nas uczy, warto by z każdego wyciągać lekcje na przyszłość.
Dziękuję, że wciąż jesteście z Arcadią, piszecie, pytacie. To pokrzepiające i motywujące :).
Wierzę, że jeszcze wiele wspaniałych nieodkrytych miejsc przed nami...
Za chwilę weekend. Straszą, że to ostatnie tak ciepłe dni! Korzystajcie ze słonka. ♥  Miłego! :)

55 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)

Życie w rytmie slow

13:29:00 aldia 44 Komentarze

Wolniej znaczy lepiej. Zasady, które wyznaję zgodne są z ideą "slow life". Codziennie staram się wyłapać chwilę radości i spokoju by nie dać się porwać tempu, jakie narzuca nam współczesne życie...


Podążam swoją drogą.
Nie obchodzi mnie, jak robią to inni. Dlaczego i po co pędzą. Pracują ponad normę, kupują coraz to nowe rzeczy, wydają na coś tam pieniądze... To ich metody uszczęśliwiania. Ja schodzę im z drogi. Do przebycia mam swoją, własną.

Odczuwam wdzięczność. 
Rano i wieczorem dziękuję za wszystko, czym los mnie obdarował. Za wszystkich wspaniałych ludzi, którzy stają na mej ścieżce, za wszystkie przejawy dobroci i serdeczności.

Jestem wolna.
Jest tyle do zdobycia! Nie tracę czasu na zamartwianie się rzeczami, które dzieją się bez mojego wpływu... Mogę wyjść na powietrze. Doświadczyć deszczu, upału, wiatru, zimna... to największa nagroda. Mogę robić, co chcę...

Łapie oddech.
Nie jest łatwo, jak wielu z nas. Szukam tej krótkiej chwili. Po przebudzeniu nie planuje daleko, myślę tylko, jaki będzie dziś dzień. Chcę by był wart zapamiętania.

Dostrzegam maleńkie rzeczy.
Te najmniejsze drobnostki szczęścia mają największy wpływ na nasze życie. Czy jest coś milszego, niż uśmiech bliskich osób?

Dzisiaj tworzę przyszłość.
Nie oglądam się za siebie. Było i minęło. Piękne wspomnienia chowam do kolekcji w mojej głowie. Złe odrzucam, nie rozpamiętuję. Przede mną nowa droga, nowy wschód, nowy dzień....

Spróbuj zasmakować życia w wolniejszym tempie, a przekonasz się, ile dzięki temu doświadczysz...



44 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)