Jarmark w rytmie slow food

18:06:00 aldia 30 Komentarze

Taką sielankę, to ja uwielbiam! :) Jak spędzacie letnie weekendy? Baseny, imprezy, a może relaks ogródkowy? 

Ja w zeszły weekend trafiłam w Górach Izerskich na prawdziwą gratkę :). Fani naturalnych klimatów na pewno byliby wniebowzięci. Było miło, pysznie i pachnąco. Na wyciągnięcie ręki starocie, naturalne ubrania, rękodzieło, kosmetyki, zioła, syropy, sery, mleka, chlebki, wędliny, przeróżne wegańskie dania. Nam bardzo smakowały podpłomyki pieczone na świeżym powietrzu :).
Perski Izerski Jarmark Cudów to przede wszystkim: zdrowa żywność prosto od rolników z pobliskich wsi. Tym razem odbyło się tu także szkolenie chwastologiczne, warsztaty ceramiczne i medytacji dla dzieci. Zabrakło mi jedynie muzyki na żywo. Poza tym impreza jakich mało i szkoda, że tak rzadko.
Co przytargałam? Syrop z owoców rokitnika, bo miła Czeszka obiecywała, że opóźnia starzenie :) i... nalewkę z koziego mleka, bo zachwyciła mnie, że nie smakuje jak alkohol :), i jak wiadomo pan z degustacją trafił na "koziarę"! :)
Jarmark odbył się w średniowiecznej osadzie we wsi Kopaniec, którą pokazywałam Wam już -> tutaj.
Ostatnie zdjęcie przedstawia "domek na drzewie". Drewniana chata niezwykle mi się podoba, las, polana i taka oaza spokoju... W takim otoczeniu mogłabym spędzać całe lato :)  























30 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)

Zatrzymać chwile

17:35:00 aldia 41 Komentarze

Wakacje trwają w najlepsze! Wiem, wiem, niby mówi się, że kto ma wakacje, ten ma... ale dla mnie letni okres zawsze będzie kojarzył się z wakacjami. Tak nazywam tę porę roku, nawet gdy jedyne co widziałam, to pocztówki od znajomych... Chyba nigdy nie wyrosnę :)

Jestem ciekawa, jak je spędzacie, gdzie byliście lub gdzie się wybieracie? Z przyjemnością odwiedzę Wasze "wirtualne domki".
Nie pisałam na blogu prawie miesiąc, to dla mnie przesadnie dużo. Lubię być z Wami i wiedzieć, że... jesteście. Minione tygodnie spędziłam na nauce. Staram się codziennie zgłębiać tajniki fotografii. Szukanie magii, niepowtarzalnych momentów to jedna z moich licznych pasji.
Fotki z z podróży cykam od dawna, zawsze bałam się przed obiektywem... ludzi. Spróbowałam i nie żałuję. Wiecie jak się czuję? Jakbym rzucała zaklęcia zamykając w kadr jedną chwilę....

Efekt sesji to duża zasługa zaprzyjaźnionego fotografa i profesjonalnej modelki z którymi przygotowaliśmy stylizację. Nad samą obróbką pracuję dopiero od kilku tygodni. Wiele nauki przede mną, ale jeszcze więcej mam nadzieję radości z udanych zdjęć.
Na blogu niewiele się zmienia nadal poszukuję ciekawych miejsc i celebruję życie w rytmie slow... :)

Schwytaj szczęście. Gdy chwila odchodzi, nie zmieniaj jej rytmu...




W sieci skrytych zmysłów...



Przebudź się, poczuj energię jaką napełnia nas las. Otwórz się na nowe...



W zaczarowanym sadzie, gdzie wiatr zapach jabłek niesie...



Zapraszam przy okazji do odwiedzin na Fb facebook.com/arcadiaszczescia 
Instagramie w 500px i standardowo w Google +  

41 komentarze:

Twój głos ma znaczenie :)