Historia pewnego bezdomnego...

16:55:00 aldia 48 Komentarze

Było południe. Słońce świeciło wysoko na niebie. Centrum miasta zatłoczone aż kipiało od gorąca. W rogu jednej z ulic siedział skurczony bezdomny. Był bosy i smutny. Siedział zamyślony, patrząc gdzieś przed siebie. Nagle jego rozmyślania przerwał mężczyzna w garniturze.
- Trzymaj to dla Ciebie, warknął z ironią w głosie, rzucając biedakowi czarny worek na kolana. Aa! Miłego dnia!
Staruszek nie wiedział, co jest w środku, ale ucieszył się niezmiernie, sądząc, że to pewnie ubranie lub chociaż buty.... Rozwiając szybko coś bardzo szeleściło. Pieniądze? Sam nie wierzył, w to co myślał... Niestety po rozpakowaniu okazało się, że wór wypełniony jest zwykłymi śmieciami, stertą papierów, gazet, opakowań i kartoników po żywności. Nie poczuł się ani zdruzgotany, ani oszukany. Dzień jak co dzień - pomyślał. Nadzieja pęka tak szybko jak nadchodzi... Jednak gorzkie łzy popłynęły mu po zmarszczonych policzkach.

Już miał się zdrzemnąć, gdy wpadł na pewien pomysł... Szybko wypatrzył "znajomego" bogacza. Mieszkał w zabytkowej kamienicy, pod którą często przesiadywał bezdomny. Wziął więc cały swój dobytek grosików w skarpecie i poszedł do kwiaciarni...
Następnego dnia stał już pod drzwiami biznesmena.
- Proszę to dla Pana. - powiedział uśmiechnięty biedak, wręczając mu kosz pełen pięknych, biało-różowych kwiatów. Ah, i miłego dnia!
Skamieniały z wrażenia bogacz stał tak przez chwilę w bezruchu i bez słowa. Gdy po chwili się ocknął wybiegł przed dom, pytając o motyw prezentu, który otrzymał.
- Dlaczego wręczasz mi kwiaty? Skro ja wczoraj dałem ci śmieci? - zapytał zdumiony.
- Bo widzisz... Każdy daje drugiemu człowiekowi, to co ma w sercu.... :)

fot. Pinterest

Legendę tę wymyśliłam na podstawie znanego cytatu. Nikt mi jednak nie powie, że nie wydarzyła się naprawdę!
No to... Miłego dnia kobietki :)

48 komentarzy:

  1. Pięknie napisane!
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszające i bardzo prawdziwe... Kiedyś podczas wyjazdu nie zdążyłam kupić haftowanej serwetki od małej dziewczynki, która biegała za turystami... Jechaliśmy taką kolejką, a ta dziewczynka biegła obok... Przepłakałam kilka dni, w tym czasie wspomagałam innych biednych, ale obraz biegnącej dziewczynki ciągle miałam przed oczyma. Mąż pocieszał mnie, że nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim biednym. Wiem, że ma rację, nawet kiedy sama byłam w trudnej sytuacji, dzieliłam się z innymi. Tak wychowali mnie rodzice, takie wartości starałam się przekazać moim dzieciom. Nigdy nie wiadomo, w jakiej my znajdziemy się kiedyś sytuacji... Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra z Ciebie kobietka. Twój mąż ma rację, ale pewnie i tak nadal boli Cię serduszko. Możesz jednak trochę zatrzeć ślad pomagając kolejnym osobom. Trzymam kciuki!

      Usuń
  3. jejku, naprawdę to sama wymyśliłaś? przepiękna historia...

    OdpowiedzUsuń
  4. egdy nie wiemy co nas spotka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie bardzo prawdziwe i bardzo ładnie napisane. Jesteś nieziemska!

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna historia :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, sama wymyśliłam, ale na podstawie znanego mi wcześniej cytatu :)
    Basiu, teraz i ja zaczęłam myśleć o tej dziewczynce. Wyobraziłam sobie tę sytuację natychmiast... Jesteś do mnie podobna... Masz dobre serduszko!

    OdpowiedzUsuń
  8. piekna i wzruszajaca historia..., smutna jest i ona i swiadomosc,ze takich dzieje sie kadego dnia wiele i kazdego dnia komus plyna gorzkie lzy po policzkach i peka serce... ♥♥♥ a.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, a bezdomnych osób przybywa...

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna opowieść :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna opowieść:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie napisane, skłania do myślenia...

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdziwe i wzruszające:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie to napisałaś kochana, i bardzo wzruszające... Ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  15. Powinnas pisac... ksiązke, jakieś opowiadanie, jakąs historię... autorka Alibi na szczęście też takie miała fajne pióro jak Ty pisała do szuflady mąz wysłał jej historę do wydawnictwa i okazał się hit;) Pomyśl o tym:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa historia !!! Skłania do przemyśleń. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ piękna ta historia :-) więcej takich poproszę :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Pieknie to napisalas kochana :-D Pozdrawiam Cie cieplo :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. piękna i prawdziwa...niestety...

    proszę o adres pocztowy na mojego maila czarownica84@op.pl - dotyczy konkursu u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. pięknie napisane :)
    jesteś stworzona do pisania opowiadań :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nawet nie wiem co napisać... jestem zauroczona ... dziękuję... sprawiłaś, że świat dzisiaj nabrał barw ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Teraz Wy wzruszacie mnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Każdy daje drugiemu człowiekowi, to co ma w sercu...
    Nic dodać nic ująć ale zapamiętać głęboko i w sercu zachowac jako przestrogę.
    Dziękuję Arkadio za refleksję. Całuję mocno

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo mądre i wzruszające:) Tyle się dziś mówi o empatii, modne słowo nie zawsze poparte czynami. Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ujmująca za serce opowieść buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę się, że zmusza Was do refleksji... Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. pieknie powiedziane... pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo Ci się udała! Naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jest poranek 8.30, a ja czytam Twoją historię o biedaku i co...z kamienia ten, kto nie zrozumiałby tej historii...a co My mamy w swych sercach? dobre pytanie...na cały dzień...
    Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  30. Piekne i wzruszające!!! przy okazji to gorzka rzeczywistość;(

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak zwykle fenomenalny post! Jesteś mistrzynią! :*
    żeby przekształcić cytat w tak piękne opowiadanie to trzeba mieć talent!
    Rewelacja! :-*
    No i jak tu nie chcieć wracać po więcej? :-]

    U mnie co nieco o brokułach – wiedziałaś że leczą nowotwory?


    Pozdrawiam,
    Katherine Unique


    OdpowiedzUsuń
  32. Tak. Wlasnie.I kto tu jest bogaczem, a kto biedakiem..
    Piekna historia.
    Serdecznosci.

    OdpowiedzUsuń
  33. Cieszę się, że historia ta przypadła Wam do gustu.
    Co do brokułek, wiem :) pisałam o tym w zeszłym roku (http://arcadiakobiet.blogspot.com/2013/04/antyrakowa-tarcza-obronna.html), jednak z zaproszeń zawsze chętnie korzystam! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękna opowieść, warto to sobie przemyśleć

    OdpowiedzUsuń
  35. O , to akurat znałam tę historię...... ale fajnie napisałaś.
    ja sądzę, że to bardzo dosłowne - ale często jest tak, że zamiast worka takie osoby otrzymują np. złe słowo, albo pogardliwe spojrzenie czy gest i sądzę, że to przykre równie mocno.
    A najstraszniejsze jest to, że przy złych okolicznościach i złym losie - każdy może zostać biedakiem........
    Dlatego szanujmy to co mamy :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  36. I widzisz co narobiłaś... wzruszyłaś mnie do granic możliwości :*
    wiem, wiem powtarzam się ale dobrze że jest takie miejsce u Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Popłakałam się kochana... prawda aniołku na ziemi :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Dzięki serdeczne za miłe słowa! Pozdrawiam gorąco! ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie rób bliźniemu co Tobie niemiłe. Tego uczyli mnie rodzice, tego uczę moje dzieci. Twoja historia to właśnie opis tego czego uczyli mnie rodzice. Piękna historia i wspaniałe przesłanie. Uściski Kochana przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  40. bardzo prawdziwa historia ...niektórzy mają śmietnik zamiast serc....

    OdpowiedzUsuń
  41. Piękne i takie prawdziwe.Człowiek człowiekowi...

    OdpowiedzUsuń

Twój głos ma znaczenie :)