Zimowa reanimacja skóry
Zima w pełni! Niska temperatura i silny mroźny wiatr działają bardzo niekorzystnie na naszą skórę. Naskórek jest stale podrażniony.
Z minusowej temperatury przeskakujemy
do pomieszczeń ogrzewanych, to wszystko prowadzi do nieprzyjemnego uczucia
wysuszenia skóry, a co za tym idzie jej złuszczenia, a nawet pękania. Szczególnie narażona jest twarz. Można tego
uniknąć! Mam na to swoje, domowe sposoby, którymi chętnie się dzielę.
Pierwszym z nich jest odkryta
przeze mnie lata temu: maseczka z siemienia lnianego. Moje ukochane siemię w
ziarenkach jest źródłem niezbędnych
nienasyconych kwasów tłuszczowych, zwłaszcza tych z grupy omega 3 oraz witaminę
E, zwaną witaminą młodości. Cud miód dla naszej skóry! Przejdźmy więc do
konkretów. Za parę groszy Twoja skóra może otrzymać wszystko, co najlepsze. W
małym garnuszku gotuję szklankę wody z dwiema łyżkami siemienia. Po
doprowadzeniu do wrzenia, zbędną ilość wody odcedzam. Tak przygotowaną gorącą
papkę (uwaga by się nie poparzyć, powinna być jednak bardzo cieplutka) nakładam
na twarz, szyję i dekolt. Po około 20 minutach relaksu zmywam ciepłą, potem
chłodną wodą. Maseczka ta działa cudownie wygładzająco i odżywiająco. Podobno
zapobiega zmarszczkom (okaże się w niedalekiej przyszłości :) ).
Nie od dziś wiadomo, że w zimie
dermatolodzy polecają nakładać zamiast tradycyjnego nawilżającego, krem tłusty.
Niestety wiele kobiet nie znosi tłustej warstwy kremu, która powoduje brzydkie
błyszczenie całej buzi. I wcale się nie dziwie! Zamiast tego warto poszukać
kremów zawierających w swoich składzie, zbawienne dla tej pory roku olejki czy
wosk pszczeli. Na noc zaś, nie żałuj Twojej cerze tłustego kremu i balsamu. W
zamian tego, możesz tak, jak ja posmarować się wazeliną! Jest taniutka,
wydajna, a jej działanie nieopisane! Doskonale zapobiega wysuszaniu i regeneruje
uszkodzony naskórek. Nie zapominaj o ustach i dłoniach, je także warto „oblepić”
na noc wazelinką.
Ważnym aspektem jest także dostarczenie
skórze niezbędnych składników i minerałów, które zregenerują ją od wewnątrz. Po
co wydawać majątek na suplementy, skoro podstawowe „witaminy skóry”, czyli A,
C, E są obecne w tak wielu produktach. Warto więc wcinać: marchew, owoce
cytrusowe, paprykę, pomidory, szpinak, pietruszkę, porzeczki, kalafior,
orzechy, migdały, ryby i oczywiście oleje roślinne.
Pomóż swojej skórze przetrwać
zimowe miesiące w dobrej kondycji. Odwdzięczy się blaskiem na wiosnę!
świetna maseczka, przetestowałam.
OdpowiedzUsuńTeraz coś jeszcze na pękajacą skórę przy palcach poproszę:)
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do częstszych odwiedzin
zielenie.blogspot.com
O jak się cieszę :)) pomyślę o paluszkach :) Pozdrawiam Zielenie! :)
OdpowiedzUsuńDziś odkryłam wazelinę, moja córka ma bardzo podrażnione policzki. Gdy byłam mała również z tego powodu cierpiałam. Zadzwoniłam do mamy i zdradziła mi, że u mnie sprawdzała się tylko wazelina. Posmarowałam córci i efekty widać już po kilku nałożeniach. Złagodziła podrażnienia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie domowe porady;) wazelina jest ze mną od dzieciństwa, jest niezastąpiona, moja mama na moje szorstkie ręce robiła papkę z siemienia lnianego. Ale na twarzy jeszcze nie próbowałam;) dziękuje i pozdrawiam Anulek
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam z przepisu na maseczkę :-)
OdpowiedzUsuńJa też mam zimą problemy z wysuszoną skórą,szczególnie twarzy i rąk.Aż mnie piecza ;/ Wczoraj dostałam od znajomej fajny krem do rąk i od razu im lepiej :))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Aż mnie piecze,miało być ;p
UsuńJa wazelinę lubię dawać na skórki wokół paznokci :)
OdpowiedzUsuń