Rozgrzej zimowy wieczór
W kalendarzu zima w pełni. Wczoraj cały dzień padał śnieg z deszczem. Lubię zimę, ale taką prawdziwą bajkową, gdy śnieżek prószy, a w dzień pokazuje się słońce. W wysokich partiach gór jest biało, we wioskach pewnie też, u mnie w mieście wciąż mi śniegu mało...Na styczeń zapowiadają jeszcze ocieplenie, więc czekają nas "ciapy" i pluchy. Gdy wściekli, przemoczeni od stóp do głów wrócimy do domu, warto zrelaksować się czymś ciepłym: wełniane skarpety, miłe światełko i filiżanka w dłoń. Przygotowałam dla Was propozycje - Bezalkoholowe Grzańce na Zimowe Wieczory :)
W moim domu staram się by panował klimat iście retro :). Moi goście mogą poczuć się, jak na herbatce u babci Gieni :).
Pierwsza propozycja to "Grejpfrutowa bomba". :) Potrzebujemy: jeden duży grejpfrut, pół szklanki wody, kilka łyżeczek prawdziwego miodu (w zależności, jak bardzo preferujemy słodki smak) i ziarenko, dwa ziela angielskiego. Wszystkie składniki podgrzewamy w rondelku, ale nie gotujemy. Podajemy na gorąco!
Sam owoc ma charakterystyczny gorzki smak, doprawiony przyprawą i dobrym miodem, moim zdaniem, smakuje znakomicie. :)
Czerwona odmiana, jakiej użyłam ma najwięcej witaminy C. Filiżanka takiej "bomby" będzie doskonałym sposobem na wzmocnienie odporności, szczególnie teraz w chłodnych okresie.
Dla amatorów słodszych napoi, polecam tradycyjną czekoladę. Tylko nie taką, pełną chemii z torebki! Na zimową chandrę bądź przemarznięcie warto podgrzać w garnuszku: kilka łyżek kakao, mleko, łyżkę miodu, kilka kostek czekolady (może być gorzka lub słodka - w zależności od upodobań) i jeśli ktoś lubi eksperymentować w smaku - może dodać cukierka, np. karmelową krówkę. Ja dodałam śmietankowego cuksa :). Wszystkie składniki mieszamy i podgrzewamy. Podajemy w filiżance bardzo gorrrące :).
Czekolada jest doskonałym źródłem energii, wzmacnia serducho, a do tego ratuje nas przed przeziębieniem, no i jak smakuje.... :)
Na stoliku zamiast tradycyjnych świeczek użyłam czarujących, bawełnianych kul. Tworzą one delikatne, rozproszone światło, takie jak lubię. W sam raz na długie, zimowe wieczory....
Po święcie Trzech Króli oficjalnie kończy się dla mnie świąteczny okres. Trochę szkoda...
Macie jeszcze choinki? Ja mam i nadal napatrzyć się nie mogę, więc jeszcze się nie rozstaje :).
Jutro niestety pobudka po piątej rano i powrót do rzeczywistości, co nie znaczy, że ma być nudniej, prawda? Życzę Wam zatem miłych, zimowych wieczorów przy filiżance ciepłego napoju. ♥
U nas choinka i nastrój świąteczny do MB Gromnicznej, taka tradycja u nas w rodzinie i w domu teraz też.
OdpowiedzUsuńMamy jeszcze czas, żeby się tym wszystkim nacieszyć :)
:) fajny klimat :)
OdpowiedzUsuńKakao , moze byc czekolada i koc i dobra książka ... I zima moze
Trwać wiecznie :):)
Ale powiem ci E przepis grajfrutowy wyprobuje :)
UsuńA polecam, polecam napój :). Moja Mama też zawsze mówiła, że do Matki Boskiej Gromnicznej... ale w domu prawie zawsze mieliśmy sztuczną choinkę, a teraz moje drzewko aż do 2. lutego miałoby wytrzymać? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńw Trójce przed świętami jeden pan ze szkółki leśnej opowiadał, jak robił eksperyment i udało mu sie utrzymać drzewko na 2 tygodnie przed Wielkanocą ;) może i dałby radę trzymać dłużej, ale żona mu kazała wyrzucić ;)
UsuńJa w tym roku w ogóle nie miałam choinki, ale na przyszły planuje zakupić duża, żywa choinkę :) super SA te świecące kule które pokazalas na zdjęciach... Bardzo klimatyczne, nastrojowe światło tworzą :)
OdpowiedzUsuńOj tak. Jutro niestety powrót do rzeczywistości - koniec świątecznego wolnego. U mnie również choinka jeszcze stoi i pewnie jeszcze trochę postoi, bo szkoda rozbierać i tez trochę się nie chce :D
OdpowiedzUsuńmmm... twoje grzańce zapowiadają się smakowicie! muszę spróbować tej bomby witaminowej z grapefruita :)
OdpowiedzUsuńa choinka stoi u nas do 2 lutego :) nie potrafię rozstać się z nią już teraz... na szczęście choć żywa, nadal stoi w świetnej formie!
Bardzo lubię styl ,,u cioci Gieni" :))) Zimową porą częściej piję kakao, rzeczywiście zmienia się ochota z powodu pory roku, przynajmniej ja tak mam. U mnie zimy brak, cieszę się powiewem wiosny :D
OdpowiedzUsuńO przepraszam... ,,babci Gieni" :))))))))))))))
UsuńAle mi smaku tym grajprucikiem narobilas, chyba wieczorkiem sobie zrobie:) Moje dzieci teraz tez duzo czekolady pija, szczegolnie jak wroca zziebnieci do domu:) Choinke jeszcze mam , ale to juz kwiestia kilku dni, zwykle sprzatam 7, ale jutro nie wyrobie sie czasowo, takz epewnie czwartek-piatek. Troche szkoda, bo piekna, ale juz sie sypie :) Usciski:)
OdpowiedzUsuńChętnie wproszę się na taką smakowitą kawusię i pierniczki. Choinka jeszcze stoi i postoi choć prawdziwa. Troche sypie, ale jest silna więc ciut wytrzyma. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWspaniała atmosfera....
OdpowiedzUsuńZapraszam :)), a "babcię Gienię" użyłam nieprzypadkowo ;). Tak nazywała się moja babcia i moja prababcia :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie i nastrojowo :) "Grejpfrutowa bomba" zapowiada się wybornie i chyba spróbuję zrobić :-)
OdpowiedzUsuńCzy ta piękna ceramika nie jest czasem z kolekcji "Amelia"? Już drugi rok próbuję sobie kupić "skorupy" z tej serii, ale zawsze w końcu coś wypada i odkładam na później... :)
Pięknie, przytulnie i smacznie... też mam takie filiżanki, bardzo lubie z nich pić:) i na dodatek cudnie się prezentują!!! aaa i jeszcze bardzo podobają mi się twoje podkładki:)
OdpowiedzUsuńbuziaczki przesyłam kochana
O widzę masz Cotton Ball Lights - uwielbiam je:) Podoba mi się u Ciebie ten klimat retro! Porywam przepis na napój na "Grejpfrutową bombę":D
OdpowiedzUsuńwspaniała zastawa
OdpowiedzUsuńHm, chyba się skuszę na taką czekoladę!
OdpowiedzUsuńJa jutro też mam pobudkę o 5... no, może trochę po... tak jak piszesz - powrót do rzeczywistości...
dla mnie styczeń będzie ciężki - mam mnóstwo egzaminów, ale pociesza mnie wizja lutego - prawdopodobnie będę miała ferie, jeśli uporam się ze wszystkim na uczelni ;)
zazdraszczam cotton balls! Mi się one marzą... jestem w trakcie robienia swoich, ale to nie to samo :P
Muszę wypróbować tę grapefruitową bombę.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze stoi choinka, ale już niedługo, poczeka na kolędę i zostanie rozebrana.
OdpowiedzUsuńJa już w piątek i poniedziałek byłam w pracy, ale bez dzieci, więc cisza i spokój. Jutro zaczynam pełną parą! Pozdrawiam:)
To wieczorową porą smaka na trunkowe eksperymenty narobiłaś !
OdpowiedzUsuńAle atmosferę wspaniałą zorganizowałaś !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Własne cotton balls też na pewno będą klimatyczne! :) Ceramika to oczywiście "Amelia" :), też ją kolekcjonuje, mam dopiero dwie filiżaneczki :).
OdpowiedzUsuńFajnie, klimatycznie. Choinka jeszcze jest i pewnie z tydzień jeszcze postoi. Racja, koniec okresu świątecznego już nadchodzi.
OdpowiedzUsuńKule bardzo mi się podobają, w sklepie pewnie bym na nie nawet nie popatrzyła a efekt taki fajny.
OdpowiedzUsuńMoja choinka stoi i stać będzie, tym bardziej, że to piękny świerk serbski szkółkarski więc z pełnym systemem korzeniowym a co za tym idzie jak się podlewa to może stać i stać a igiełki się nie sypią :)
Cudnie u Ciebie, tak przytulnie! My rozgrzewamy się herbatką z pomarańczą, goździkami i sokiem malinowym.
OdpowiedzUsuńserdeczności!
m.
Choinka jest tak jak u Ciebie i też jeszcze się z nią nie rozstaję ;) zatrzymam jeszcze na chwilę ten klimat ;)
OdpowiedzUsuńWykorzystam, na pewno wykorzystam Twoje przepisy. Szczególnie na gorąca czekoladę. I muszę przyznać, że masz śliczną zastawę. :)
OdpowiedzUsuńChoinka jeszcze stoi. Taka oklapła już. We czwartek rozbieramy (dzisiaj dzień lenistwa, jutro kino po pracy, więc zostaje czwartek :])
Taka filiżanka prawdziwej gorącej czekolady idealna na rozgrzewkę po białym szalenstwie :)
OdpowiedzUsuńCieplutko u Ciebie. Fajne przepisy. Na pewno wykorzystam i ten czekoladowy i ten grejpfrutowy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kochana serwis cudny - moja teściowa ma identyczny :) U mnie wszystkie ozdoby świąteczne jeszcze są, bo też nie mogę się z nimi rozstać:) buziaki aga
OdpowiedzUsuńU nas właśnie dziś pojawił się pierwszy grzaniec:) Musze wypróbować ten napój z grejfruta, musi być pyszne:) Niestety tak jak u Ciebie i dla mnie jutro powrót do tradycyjnej, szarej pracy.
OdpowiedzUsuńChoinka jeszcze stoi, aż do MB Gromnicznej - poza tym, kto to widział rozbierać choinkę, gdy są na niej jeszcze cukierki?!;)
OdpowiedzUsuńfajne te Twoje przepisy na grzańce, spróbuję ten pierwszy!
pozdrawiam:)
Atmosfera u Ciebie prawdziwie retro !!! A propozycje herbaciane godne spróbowania...może wpadnę do Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńTak, powrót do rzeczywistości po tak długiej przerwie jest trudny, ale wcale, tak jak napisałaś nie musi być nudny...
Wszystkiego dobrego Ci życzę i serdecznie pozdrawiam:)))
U babci Gieni najlepiej! Wiadomo! A z tym grejfrtutem to najpierw wyciskam z niego sok, czy jak?
OdpowiedzUsuńCudowny nastrój na Twoich zdjęciach :) Druga opcja (czekoladowa) zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, ale po świętach, i tak już widać brzuszek, więc lepiej nie dolewać oliwy do ognia ;)
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie cieplutko i smacznie.:) Na tą czekoladę to bym się wprosiła chętnie.:)
OdpowiedzUsuńAle, ze nie mogę, to chociaż przepis wypróbuję. :)
Buziaki.:)
U mnie choinki mają się całkiem dobrze i nawet igiełki nie lecą. To niech cieszą oczy.:)
Ja jak co roku toczę z moim M ( który nie lubi świąt BN) wojnę o choinkę. Z reguły wygrywam, wiec i w tym roku uda mi się podtrzymać sztuczne drzewko do 02.02.15.
OdpowiedzUsuńRozgrzewka grejpfruta to jest dopiero pomysł,
musze wypróbować.
Pozdrawiam
Przepis na bombę grejfrutową zapisany. Dziekuję za zaproszenie i za miłe slowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Marta
Pewnie, że możecie wpadać kiedy chcecie ;). Dziękuję za moc ciepłych słów. A sok z grejpfruta wyciskamy bezpośrednio do rondelka. Ja poradziłam sobie ręką, ale jak ktoś wyciskarkę do owoców, to jak najbardziej ;). Ważne by sok był naprawdę świeży, bo taki z kartonu nie już tych właściwości ani smaku...
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie przyjemnie, ciepło, przytulnie... Chciałoby się wpaść na takiego grzańca! Poproszę tego czekoladowego :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Inka
super przepisy. co prawda nie przepadam za grejpfrutem, za gorzki dla mnie, ale... zaciekawiłaś mnie i kto wie... czekolada jak najbardziej na tak!
OdpowiedzUsuńcudny retro klimat...
To ja się piszę na taką herbatkę grejpfrutową u Ciebie. Wspaniałego dnia i pięknego roku 2015 - nie składałam jeszcze życzeń więc najwyższa pora
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj miałam wczesną bardzo pobudkę a na dworze było -15 C ... brrrr
OdpowiedzUsuńChoinkę jeszcze mam ale za chwile jak mróz zelżeje trzeba by ją wysadzić
A ogrodowe choinki wczoraj zaświeciłam chyba ostatni raz , chociaz nie wiem bo poprawiają mi nastrój ...:-)
Kochana, napoje super, ja wypróbuję , czegoś takiego potrzebowałam
Uściski!
Ja wczoraj spacerując, chwytałam promyki słońca, których zimą tak mało i gdzieś w głębi serca marzyła mi się już wiosna :))
OdpowiedzUsuńPS. Dziekuje za rekawice - już dotrały, są milutkie i cieplutkie :))
Przyjemnego dnia Kochana
pięknie u Ciebie :)))))
OdpowiedzUsuńa pewnie,że mam choinkę :D
Męcząca ta zmienna pogoda...
OdpowiedzUsuńPiękna dekoracja :-)
A i herbatka dla akżdego się przyda :-)
Świetny ten przepis na grzańca z grepfrutem, muszę wypróbować, a w ogóle grejpfrut sam w sobie jest zdrowy, i warto go zajadać gdy dopadnie nas przeziębienie. Czekolada też fajnie wygląda :) aż zapiszę sobie przepis :) Szkoda, że już trzeba się żegnać ze świateczną atmosferą.. Ja choinkę mam i jeszcze dłuższy czas planuję ją utrzymać, uwielbiam choinki.. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Oo to widzę, że większość z Was ma jeszcze w domu zielone drzewko. Ja planuje utrzymać ją chociaż trochę...na balkonie ;)
OdpowiedzUsuńu moich rodziców choinka wciąż stoi, głównie ze względu na moja Natalkę, ale i dla nas to przyjemność patrzeć na nią....tym bardziej ,żeu nas na dworze zima....
OdpowiedzUsuńPrzed świętami tą ceramikę można było kupić w pepco i za całkiem fajne pieniądze:)))
OdpowiedzUsuńu nas ozdoby trzymają się do Gromnicznej(2.02)
czekoladę uwielbiam:))pozdrawiam
podwieczorek jak z obrazka... czysta sielanka
OdpowiedzUsuńale cudownie och napiłabym się kawki w takim otoczeniu
OdpowiedzUsuńBardzo nastrojowo :)))
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję za liczne komentarze :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzecudny klimat przy herbatce, tak jak lubię:)))
OdpowiedzUsuńbuziaki
Z chęcią wypiłabym filiżankę czekolady w tym uroczym klimacie . U nas właśnie teraz prószy śnieg , wszędzie jest biało . Choinkę jeszcze mamy , rozbieramy zawsze po kolędzie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGorąca czekolada... Mmmm, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-*
Jak przyjemnie i podwieczorkowo, cudowny klimat i apetyczne przepisy. Narobiłaś mi smaku czekoladą. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietne propozycje na długie zimowa wieczory.Ja uwielbiam gorącą czekoladę, więc zawsze i wszędzie chętnie ją piję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, klimatyczny post! Zjadłabym takiego pierniczka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Pierniczki jedyne kupne ;). Tego dnia piekłam mufinki, jednak początkująca ze mnie cukierniczka i sypnęłam za dużo proszku do pieczenia.... nie nadawały się do zdjęcia, najprościej mówiąc :). Dziękuję za liczne głosy :)) Pozdrawiam gorąco wszystkich komentujących!
OdpowiedzUsuńDo gorącej czekolady dodałabym odrobinę chili - wyostrza smak czekolady. Co do choinki, jeszcze stoi, ku uciesze moich kotów :)
OdpowiedzUsuńMniam ale pyszności :) Twoi goście na pewno są zachwyceni takim klimatem :)
OdpowiedzUsuńNa gościa tego dnia czekałam, ale przykrym zbiegiem okoliczności nie udało nam się spotkać. Dwie filiżanki musiałam wypić sama.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Pozdrowienia!
Wspaniały, relaksujący klimat...To jest właśnie sztuka, aby w ponure dni zaczarować świat albo przynajmniej swoją prywatną przestrzeń. Pozdrawiam zimowo, bo u nas nagle po nocy bielusieńko :)
OdpowiedzUsuńBeata
Ojej, mój ulubiony zestaw filiżanek:) Mam taki sam:))) Dziękuję za przepisy, zaraz chyba polecę po czekoladę, ale gorzką;)))) Tak, choinka jeszcze jest, ale nastrój świąteczny powoli wygasa:/ Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny klimat... rozpływam się :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)). Tak, każdy może "zaczarować codzienność" ;)). Wzajemności, u mnie też bialutko ;).
OdpowiedzUsuńJa z wielką przyjemnością wprosiłabym się na taką uroczą, klimatyczną, retro herbatkę :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie filizanki! Kiedys ich unikalam, uwazalam za "babciowe", ale teraz sama zaczynam wracac do takiego stylu. :)
OdpowiedzUsuńU nas choinka nadal stoi, ale podejrzewam (niestety), ze to juz jej ostatnie kilka dni w domu...
Pięknie u Ciebie; uwielbiam takie klimaty, wzbudzają wspomnienia z dziecięcych lat, kiedy często przebywałam u dziadków :)
OdpowiedzUsuńOj jak ja lubię takie klimaty. U mnie jeszcze choinka stoi jakoś nie mogę się z nią rostac.
OdpowiedzUsuńFajny post:)
OdpowiedzUsuńNo to czuję się zaproszona na herbatkę:D
OdpowiedzUsuńAlez ciepły klimat Ty masz czerwone cotton ballsy;) No o nasza ceramika z pepco;)? Super nie;)? Ja bym goraca czekolade wypila oj w takim klimacie szczególnie;)
OdpowiedzUsuńJak miło i przytulnie …mogłabym tak przez całą zimę :) Bardzo dziękuję za życzenia i życzę na Nowy Rok wszystkiego co najlepsze, Basia :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy domowy klimat u Ciebie panuje, aż przyjemnie przysiąść i napić się tej gorącej czekolady:) Czuję się zaproszona:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za miłe słowa :). Czujcie się zaproszeni :) Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda, a smak na pewno dorównuje obrazom:) Pozdrawiam styczniowo i mroźno:)
OdpowiedzUsuńAleż masz piękny czajniczek i filiżanki :)))
OdpowiedzUsuńCudo!
A to cały komplet, w sensie czy jest więcej filizanek? :)
Bardzo mi miło :). Oczywiście można ich kupić więcej, ale ja mam tylko dwie :( póki co :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie usiadłabym w tym pięknym klimacie i spróbowała... na przykład gorącej czekolady.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...Pozdrawiam ciepło!
pięknie, klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńu mnie choinka nadal jest :)
wiesz, ja bardzo chciałabym być Twoim gościem :D
Taki sugestywny opis, i do tego piękne zdjęcia, że nawet bez tego grzańca w ręku czuję się jak u babci Gieni :-) Owocowy przepis z pewnością wykorzystam, brzmi baaardzo apetycznie :-) A zdjęcia śliczne, bardzo nastrojowe, retro pełną gębą :-) Pozdrawiam ciepło! :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję :)) i zapraszam częściej na herbatkę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie dziś taki wiatr, że głowę urywa, więc zaszyłam się w domu. Skusiłaś mnie tym czekoladowym grzańcem. Jako fanka czekolady nie mogę sobie odmówić małej filiżanki tego cudu. :)
OdpowiedzUsuńU Myszy ostatnio tylko zimno, wiatr i deszcz... Mamy nadzieję, że na ferie chociaż się rozpogodzi i uraczy nas śnieg, aby wyjść na sanki albo choć deszcz przestanie padać, abyśmy mogli pobawić się na placu zabaw.... Siedzimy na razie pod kołdrą, z kubkami herbaty i ani myślimy wyściubić nosków z domu...
OdpowiedzUsuńWspaniały klimat :)
OdpowiedzUsuńjak pięknie:))
OdpowiedzUsuńCiekawy ten przepis na grejpfrutowego grzańca, nie słyszałam wcześniej o takim wynalazku. Chętnie jutro wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za moc komentarzy! :) Pozdrawiam Was wszystkich :-)!
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie u Ciebie:) U mnie choinka do soboty, pozdrawiam, Aga
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością posiedzę w przytulnym miejscu u Ciebie i napiję się herbatki z grejpfrutem :)
OdpowiedzUsuńO ja świetnie przegotowana herbatka. Piękny wystrój - ja sama mam te cottony - muszę je tak wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńOpcja czekoladowa jest jak dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zimowe propozycje tak Wam się podobają :). Przyznam, że w tym roku sama jeszcze nie miałam okazji z nich skorzystać :(.
OdpowiedzUsuń