Teraz, nie później. Jak pomóc sobie planerem?

18:17:00 aldia 56 Komentarze

Nie ma chyba w życiu czegoś takiego jak odpowiedni moment. Albo działasz - teraz - nie później - albo siedzisz i nadal czekasz na odpowiedni moment, który oczywiście nie nadchodzi. 


Dyscyplina to cecha, którą codziennie w sobie pielęgnuje. Z różnym skutkiem, ale gnam do przodu. Bądź cierpliwy. Nie odkładaj na inny dzień, zrób cokolwiek, ale coś co przybliży Cię do założonego celu.
Na forum dotyczącym znanej diety często czytam te same pytanie: od czego zacząć? Następnie wymówki: dzisiaj nie, bo brakuje produktów, dzisiaj nie, bo do późna pracuję, dzisiaj nie, bo idę na urlop, dzisiaj nie, bo... I tak wkoło. Są osoby, które zapisują się tylko na różne strony, grupy, typu schudnij szybko, zdrowo żyj itp. i na zapisaniu, ewentualnie zadaniu pytań kończą swoje ćwiczenia i diety. Sama przynależność do jakieś grupy ma nas mobilizować. Ile rzeczywiście osób mobilizuje?
Postanowiłam zapytać ośmiu koleżanek, które też figurują jako członkowie tej społeczności. Żadna nie spróbowała tej diety, jedna wiedziała mniej więcej o co w niej chodzi, aż trzy zdziwiły się, co to za grupa, reszta oczywiście potwierdziła tezę: kiedyś zacznę. Grunt to się zapisać, reszta sama się zrobi tak? :)

Krok po kroku.
Tak jak pod daną dietę. Znajdź miejsce, zapisz się, zdobądź wiedzę, poczytaj książki, popytaj, zrób zakupy, ale przede wszystkim zacznij. Cokolwiek planujesz zacząć! :)
Na początku nigdy nie jest idealnie, ale ważne, że już jest ten pierwszy krok do przodu, a nie stanie (kto wygodniejszy siedzenie) w miejscu.

Timothy Ferriss, amerykański przedsiębiorca, autor znanych poradników - (jeden jest do mnie w drodze, w końcu muszę mieć teraz, nie później) - powiedział kiedyś słowa, które lubię sobie powtórzyć, zatem i Wam je przytoczę:
"Kiedyś to choroba, które każe nam zabrać wszystkie nasze marzenia do grobu".

Tak też się stanie, gdy wszystko będziemy odkładać na inny czas. Od stycznia po raz pierwszy zaczęłam prowadzić plener. Czasem jeszcze mi się zakurzy, ale szybko do niego wracam. Cele do osiągnięcia wymierzam sobie na miesiąc, na tydzień i codziennie. Gdy skrupulatnie pilnuje rzeczywiście udaje mi się sporo z nich odhaczyć, gdy tylko odłożę na niższą półkę i zajmę się niby innymi ważnymi sprawami od razu pojawiają się pustki. Co mnie mobilizuje i co polecam Wam ?

Podsumowania miesiąca.
Gdy podsumowałam sobie marzec i kwiecień i naprawdę dokładnie przyjrzałam się temu, co nauczyłam się nowego, co kupiłam, co przeszłam, co zdobyłam, z kim się spotkałam, co znalazłam, co odkryłam, co wdrożyłam w życie - poczułam się zadowolona. Wierzcie - to dodaje siły. Dni jednak nie przelatują jak niezapisane kartki. Coś naprawę się dzieje! Nie zawsze pozytywnie przecież, ale wszystko służy jakieś nauce. Z każdego wydarzenia staram się wyciągać naukę.
Przyznaje bez bicia. Na maj nie rozpisałam planów i dopiero od połowy miesiąca zapisałam je na drugą połówkę. Teraz trwa gonitwa. Trzeba nadrobić stracony z pozoru czas.

Rozłożenie na mniejsze kawałki.
Zadania zawsze można podzielić. Jedno na kilka mniejszych. Jeśli za dużo nakładasz sobie na głowę, pomyśl, czy nie da się czegoś podzielić z inną osobą. Co ważne, na każde zadanie zaplanuj odpowiednią ilość czasu. Czasem ciężko oszacować ile zajmie nam dana kwestia, dlatego tego unikam, ale określam czas, w jakim chciałabym skończyć.


Bieżąca kontrola.
By szybko się nie rozczarować zalecam kontrolę na bieżąco. Wiecie jak tak to zrobiłam? Przez ostatnie pięć dni skrupulatnie zapisywałam, co robiłam w poszczególnych godzinach, poczynając od godziny, kiedy się obudziłam. I tak znalazło się na liście wszystko, poczynając od śniadania, zabawy z dzieckiem, po odpisywanie na maile czy wiadomości na Facebooku. Szybko można zauważyć wówczas odstępstwa od założonego celu. Dzień mija szybko, gdy sprawdzisz ile zrobiłaś w ciągu ostatnich trzech godzin może okazać się, że nie odpisywałaś wcale na maile a oglądałaś zdjęcia z wesela koleżanki. Mimo cały czas otwartej poczty :).


Jeżeli zastosujecie w swoich kalendarzach, planerach, czy najwyzklejszych notatnikach powyższe zasady szybko powinniście zauważyć rezultaty. Koniecznie dajcie znać, jak Wy planujecie swój czas pracy lub po prostu obowiązków domowych. A może działacie tylko spontanicznie? Ucieszę się, jeśli komuś z Was taka ideologia spodoba się i wdroży ją u siebie. Wierzę, że dzięki podanym regułom uda się i Wam korzystniej zapanować na porządkiem dnia. Zatem, działamy Teraz, nie później! Powodzenia





56 komentarzy:

  1. Planer to dobry sposób na zrealizowanie większości planów na dany miesiąc. Pod koniec miesiąca możemy samemu ze sobą się rozliczyć czy udało nam się wszystko zrealizować. Fajny post :) Urocza szklanka z Mamą Muminka :))
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, warto trzymać się założonego planu. Dzięki Aniu :), też lubię tę szklaneczkę, zazwyczaj służy mi na herbatkę relaksacyjną.

      Usuń
  2. Kiedyś gdzieś przeczytałam coś bardzo mądrego: jeśli coś nie zabierze ci więcej niż dwie minuty, zrób to od razu. Od tamtego momentu trzymam się tego i staram na bieżąco robić rzeczy, które nie zabierają dużo czasu. Nie odkładam na później, nie zaprzatam sobie głowy. Zrobione i już

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne! Dzięki, że podzieliłaś się z nami tym patentem :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie nie lubię odkładania niczego na później, bo wiem sama po sobie ze później najczęściej oznacza nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, później bardzo często oznacza właśnie: nigdy. Nie odkładajmy zatem nic, a działajmy natychmiast :)

      Usuń
  4. w tym roku chętnie korzystam z planera, i u mnie działa, mam jakby więcej czasu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Lenka :) i ja po raz pierwszy działam z planerem :)

      Usuń
  5. Och ! Jaki dobry sposób, by zacząć ! Dobry, by zapisywać to, co się zrobiło - dopiero wtedy człowiek zobaczy czy życie mu nie przelatuje przez palce. Pozdrawiam !!! Spróbuję !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba! Trzymam za Ciebie kciuki Ula! :)

      Usuń
  6. Ostatnio ciężko u mnie z dyscypliną i planowaniem. Muszę do tego wrócić! Wtedy jestem bardziej produktywna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też cały czas jeszcze ćwiczę samodyscyplinę. Koniecznie spróbuj opisanych sposóbów ;) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  7. Od początku roku prowadzę takie dyscyplinujące zapiski. Robię podsumowania miesiąca i myślę, że idzie mi coraz lepiej z rozplanowaniem zadań.
    Wykorzystam jeszcze Twój pomysł na zapis godzinowy całego dnia. Dobre do sprawdzenia ile czasu człowiek marnuje na rzeczy nieistotne.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kinia. Mam nadzieję, żę i zapis godzinowy dnia pomoże Ci zweryfikować swoje działania :)

      Usuń
  8. Mój plan jest zawsze na jutro . Niezbyt lubie planować na zaś .... Staram się rozliczać z każdego dnia , a nawet zapisuję sobie punkty do zrealizowania. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planowanie dalekobieżne może też zniechęcić i przełożyć się właśnie na "później" czyli świętgo dygdy :) Dobry sposób, Pozdrawiam Marysiu :)

      Usuń
  9. Ja akurat z tych, co nie używają planera. Próbowałam już wiele razy, ale nigdy nie udało mi się go prowadzić dłużej niż miesiąc :) Najważniejsze rzeczy, żeby nie zapomnieć, zapisuję na takiej wielkiej tablicy suchościeralnej, gdzie dosłownie "biją po oczach" :) Ale do planera chyba brak mi systematyczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tablicy też dobry sposób. Ważne, aby sobie czasem coś dobitnie przypomnieć :))

      Usuń
  10. Podobnie jak Ty żyję z długopisem w ręku ;)) Wszelki chaos mnie męczy, więc jestem osobą zorganizowaną i jak już się czegos podejmę to dążę do celu konsekwentnie. Masz rację, że trudno jest coś zacząć, trzeba do tego być psychicznie przygotowanym by nie przestać iść do celu zanim się porządnie zrobi pierwszy krok, choć wytrwanie w dążeniu do celu wydaje mi się i tak o wiele trudniejsze ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię Twoje komentarze, zawsze dużo wnoszą Agatko! Pierwszy krok, dyscyplina i dążenie do celu, niełatwe, ale trzeba ćwiczyć :)

      Usuń
  11. Planner to cudowna sprawa. Ja kocham notować, spisywać plany i zadania na kartce papieru, a później je odhaczać, że zrobione, wykonane... lub przepisywać na późniejszy czas do zrobienia, jeśli nie udało się w pierwszym terminie ;) Mam tak od zawsze :D Każdego roku kupuję sobie 2 różne plannery, bo ja w ogóle uwielbiam tego typu notatniki :D
    Ściskam serdecznie, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że trafiłam w Twój temat Agness :)) i że z taką pasją notujesz! :)

      Usuń
  12. Działam raczej spontanicznie, ale ważne rzeczy zapisuję w kalendarzu, chyba jednak powinnam więcej do niego zaglądać i planować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak :) spróbuj Kochana i podziel się ze mną proszę efektami.

      Usuń
  13. Dobre rozplanowanie to ważna sprawa, po kolei zastosuje się do popwyższych zasad. Pozdrawiam Joasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej :) Ja Ccle do osiągnięcia wymierzam sobie na miesiąc, na tydzień i codziennie.

      Usuń
  14. Cigle mam zacząć zapisywać i ciągle odkładam na później, a dni biegną tak szybko. Mobilizacja była mi potrzebna. Prosti i opisane krok po kroku, jak zacząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krok po kroku. Tak jak pod daną dietę. Znajdź miejsce, zapisz się, zdobądź wiedzę, poczytaj książki, popytaj, zrób zakupy, ale przede wszystkim zacznij. :)

      Usuń
  15. Prowadzę zapiski choć nie jestem w dotrzymywaniu ich bardzo konsekwentna :) Mam nadzieję, że z czasem to w sobie zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czekaj Malinko, spróbuj już... od dziś :)) a potem oceń efekty sama! :) Pozdrowionka.

      Usuń
  16. Uwielbiam planery :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, w takim razie mam nadzieję przyda Ci się mój wpis :)) pozdrowienia Sówko.

      Usuń
  17. Grunt to dobre rozplanowanie wszystkiego - i od tego zaczynam. Każdy projekt się zmienia, ewoluuje, dlatego właśnie trzeba robić przeglądy - pozwalają nam na trzeźwo ocenić sytuację i dokonać właściwych wyborów...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, samo zapisywanie celów na nic się zda, jak nie zrobimy później przeglądu, co się udało :) Pozdrowienia Aga.

      Usuń
  18. Naprawdę zgadzam się z tym tekstem... Mi brakuje czasem dyscypliny zdecydowanie, chociaż potrafię też się zmotywować ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo. I mi brakuje jeszcze czasem dyscypliny. Musimy walczyć :)

      Usuń
  19. Bardzo fajny wpis , jestem zwolenniczką planerów ;) mysle, ze to właśnie dzięki nim nie popadamy w chaos i jesteśmy zorganizowane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, bez palneru wcześniej różnie to bywało :)) Dzięki :)

      Usuń
  20. Bez plannera ani rusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że często wystarczy zwykły notatnik, który będzie naszym małym planerem :)

      Usuń
  21. Faktycznie takie planowanie i analizowanie poprzednich miesięcy może dużo informacji o nas samych pokazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, jeszcze takich długich analiz nie robiłam - ale podsunełaś mi dobry pomysł - trzeba spróbować ;))

      Usuń
  22. Dziękuje Ci za ten wpis , bardzo potrzebuje uporządkowania swojego życia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie. Dzięki takim komentarzom wiem, po co piszę ;)). Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
  23. Ja przyłapałam się na tym, że jeśli robię wiele rzeczy na raz, to zajmują one więcej czasu, gdy każdą robię po kolei. Od tego czasu właśnie tak planuję sobie czas - jeśli zajmuję się jedną rzeczą, nie pozwalam sobie przeszkadzać póki nie skończę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, to prawda. Ja też mam tą samą skłonność. Kilka rzeczy na raz robię - efekt wtedy mizerny. Nie ma to jak trzymać się jednej opcji.

      Usuń
  24. Planera moze nie mam, ale kalendarz wypelniony moimi bazgrołkami bardzo ważnymi posiadam! ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze Aguś :)) ważne, że są "bazgrołki" osobiste :))

      Usuń
  25. Po takich słowach ma się ochotę działać!
    Wspanialy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj i o to chodzi :)) Cieszę się! Dzięki bardzo i powodzenia :)

      Usuń
  26. Ja bez planera ani rusz! Mam co najmniej dwa - jeden nad blatem co by mąż wiedział co jest zaplanowane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ale świetny sposób ;)) Dzięki. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  27. ja mam planer od dawna, ale czasem brakuje mi dyscypliny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mi jej jeszcze czasem brakuje, ale wspólnie damy radę :)!

      Usuń
  28. Tak, planner to świetne lekarstwo dla tych co nie mają czasu :) Ja go na szczęście mam, ale też zaczynałam od plannera, aż weszło mi w krew powiedzenie " Co masz zrobić później, zrób teraz".

    OdpowiedzUsuń
  29. Dyscyplina to podstawa. Zaczyna się od postanowienia, zaplanowania, konsekwentnego realizowania i podsumowania. Dokładnie tak samo jest w inwestowaniu.

    OdpowiedzUsuń

Twój głos ma znaczenie :)