Nadbałtycka chwila
Pamięć
ludzka jest taka ulotna… uświadomiłam to sobie w te wakacje. Po 17 latach
odwiedziłam Świnoujście. Byłam bardzo zdziwiona, że nie mogłam odtworzyć w
głowie żadnej uliczki, budynku, domu…
Co prawda
byłam w tym mieście, jako dziecko, no ale żeby nic poza „amerykańskimi” lodami
nie pamiętać? :) Pewnie dlatego, że po pierwsze od dziecka źle znosiłam
rozstania z najbliższymi, a to rzecz jasna była kolonia, a dwa, nie mam ani
jednego zdjęcia z tamtych dni. Tym razem aparatu nie żałowałam i w zasadzie
„naciupałam” grubo ponad 600 zdjęć. Ulotne chwile trzeba „łapać”! :) Nie tylko na fotkach Moje Kochane,
kolekcjonujcie je w głowie!
Długo nie
mogłam się doczekać tego momentu, gdy legnę na piasku i po prostu będę
oddychać…. Uwolnić myśli, wyłączyć myśli, zatrzymać chwilę:
Wiecie kiedy
nadchodzą najpiękniejsze chwile naszego życia? Wtedy, gdy nasz umysł podpowiada
nam: Uśmiechnij się, nic więcej do szczęścia Ci nie potrzeba!
Po powrocie
z wakacji rozlosowałam dla Was Drewniane Candy, a sama wygrałam swoje kolejne.
Jupi! Poszewki na podusie od Ewci z Shabby Shop już do mnie dotarły. Bardzo
dziękuję!
Materiał i
wykonanie pierwsza klasa. Zapewniam i polecam! Będą musiały biedaczki jeszcze poczekać na
swoją kolej w szafie, aż dorobię się sofy :)
Niespodziankę nadesłała mi także wczoraj
Paulinka, nie trzeba było kochana :) Tobie również bardzo dziękuję i już
się za nią „biorę” :)
Duża to
radość takie prezenty, dlatego już niebawem i ja ogłoszę na moim blogu nowy
konkurs dla Was, moje wierne podczytwaczki.
W ostatnim
czasie posypało się w moją stronę wyróżnień. Bardzo dziękuję za zauważenie: Monice, Różanej Ławeczce, Marysi. Mówiłam już, że uwielbiam Wasze blogi? :)
Najlepszą
nagrodą są jednak dla mnie Wasze komentarze. Czas poświęcony na bloga wolę
poświęcić na wnoszące coś dla Was posty. Chcę motywować Was po prostu do bycia
szczęśliwą kobietą, stąd mój blog :)
Już na
dniach pokażę Wam miejsce, w którym spędziłam trzy lata. Będzie to coś dla
miłośniczek VINTAGE :), a potem jeszcze pokażę Wam „moją Kopenhagę” :), a w międzyczasie obiecany konkurs :)
Zapowiadają
ostatni ciepły weekend tego roku! Korzystajcie ze słonka! Moc uścisków! :)
Ja podobnie jak Ty wyszukuję na wakacjach perełek w takich nietuzinkowych sklepikach;-) Uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Hej Kochana, wiesz, że myśmy dogadały się chyba w jakimś wirtualnym wymiarze, bo ja wczoraj napisałam posta (choć nie opublikowałam jeszcze) o takiej chwili zachwytu, o "oddychaniu" po prostu, o nadmiarze szczęścia, którego nie mogłam w tym momencie udźwignąć, bo było za ciężkie? :))) Odwiedzam Cię tutaj, a Ty - proszę! Też taka wolna, zachwycona i po prostu oddychająca :) Cudownie!
OdpowiedzUsuńTeż byłam w Świnoujściu na koloniach i też niewiele pamiętam, poza smutnym budynkiem, w którym żeśmy mieszkali. I zawsze na koloniach miałam traumę dziecięcą... Koszmarnie znosiłam rozstania:/
Dziękuję za miłą wspominkę o moim blogu:*
Trzymaj się dalej tak ciepło, błogo, szczęśliwie!
Aldonko, taka chwila oddechu, błogiego, bez niczego "na plecach" i "w głowie" jest czymś wspaniałym. I z utęsknieniem czekam na taki moment w moim życiu:) A teraz szczerze zazdroszczę Ci pobytu nie tylko w Świnoujściu ale przede wszystkim w tym sklepiku....;) To jakieś zaczarowane miejsce - ja już tam wydałabym wszystkie pieniądze i nie popłynęłabym promem dalej:P
OdpowiedzUsuńLubię również wracać do miejsc w których dawno nie byłam , zwłaszcza tych pamiętanych z dzieciństwa .Piękny sklep wynalazłaś.Miłego weekendu i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, ze wypoczełaś, że wakacje udały sie i mogłaś "uwolnic mysli" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Jak ja bym wparowała do takiego sklepu to albo z gorączka bym wyszła albo z pełnymi torbami!!!! Ile tam pięknych przedmiotów...Widoki nadmorskie cudowne...
OdpowiedzUsuńI ciesze się BARDZO że poszewki się spodobały - jeszcze raz gratuluję!!!
Ja już dawno przestałam kupować typowe pamiątki, zbieracze kurzu, które po powrocie pakuje się do szuflady, gdzie czekają na święte nigdy. Lubię kupić coś, co kojarzy mi się z danym miejscem, ale w miarę użytecznego i ciekawego. W tym roku nabyłam piękne duże pudełko pomalowane w kaszubskie wzory. A poza tym materiały:)) Pozdrawiam i życzę udanego, szczęśliwego ciepłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam do ciebie zaglądać...czytać...usmiech z twarzy nie schodzi...;) choc z utęsknieniem czekam na moment kiedy będę mogła przyznać przed samą saoba że nic do szczęścia więcej mi nie trzeba, acz dziękuje juz za to co mi dane, choć zawsze jakiś bagaż za soba to ciągnie...
OdpowiedzUsuńTen sklepik z pamiątkami wspaniały, a perełki choć trudno znaleźć ciesza najbardziej swa unikalnością;))
Pozdrawiam cieplutko
Mam nadzieję, że choć trochę wypoczełaś... ja tez szukam perełek i nie kupuję byle czego, by kupić pamiątkę. no, no sklepik widze w bardzo Moim stylu... Też bym nie wyszła z niego z pustą ręką... hihih... Tobie kochana wspaniałej reszty weekendu... Ściskam
OdpowiedzUsuńNatalia
Zanim zajrzałam, to na miniaturowej ikonce informującej o nowym wpisie wyobraziłam sobie, że "ktoś leży na pustyni". Myślałam o relacji z jakiś dalekich, afrykańskich krajów. A tymczasem piękna ta nasza-Twoja "pustynia" :) Czasami myślami tak daleko szukamy, a blisko znajdujemy.
OdpowiedzUsuńAle co ja tam jakieś dumania uskuteczniam, sówki, sówki na zdjęciu wypatrzyłam - jeśli to sówki i znowu mój mózg nie tworzy ;) nowych Dziadów. A z wycieczek małych czy dużych lubię przywozić sobie jakieś "skorupy", to cieszy mnie najbardziej. A takie sklepiki z duszą są obłędne!!!
ściskam!!
Bardzo się cieszę ,że zagościłaś u mnie na stałe , będę zaglądać do Ciebie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPost lekki, przyjemny. Z tych co daje chwilę zatrzymania i odpoczynku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja tez uwielbiam takie chwile, kiedy mogę poczuć, że szczęście jest właśnie tu i teraz :)
OdpowiedzUsuńWracam po dłuższej przerwie i z przyjemnością nadrabiam zaległości u Ciebie :)
Bardzo się cieszę z każdych odwiedzin Kochane :))
OdpowiedzUsuńMorze - zawsze kojące:) Cudne widoki! Nad morzem rzeczywiście można "poczuć" szczęście, tak po prostu:) A sklepik - marzenie:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńBardzo wyluzowany post:) Miło się czytało ale...podlinkowałaś mnie jako Schabby Schop:) Buziaki
OdpowiedzUsuńFaktycznie wybacz, ale już dobrze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam morze i szybko za nim tęsknię, nawet teraz gdy zerkam na te moje zdjęcia...
Wpis rozsyłający dużo pozytywnej energii! :)
OdpowiedzUsuńZachód słońca przepiękny, a sklepik uroczy:)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy sklepik:) Dobrze jednak, że nie mam takiego w pobliżu, bo co by się stało z moim portfelem:)))) Piękne nadmorskie pejzaże. Tęsknię za naszym Bałtykiem dawno mnie tam nie było.:( Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńJak wakacyjnie! Jak miło! Jak bogo! A sklepik - marzenie. ;))
OdpowiedzUsuńPa, Ewa
Fotka na piasku - rewelacyjna :-D Uwielbiam morze.. ale nad tym polskim bylam tylko raz, w Lebie.
OdpowiedzUsuńSliczny ten sklepik :-) Nie wiem czy potrafilabym z niego wyjsc :p
Widze, ze duzo mnie ominelo w czasie gdy do Ciebie nie zagladalam.. w tym candy z przeslicznymi nagrodami :-/
Sle serdeczne pozdowienia :-D
Też marzyło mi się morze w tym roku....
OdpowiedzUsuńehh... z planami tak to już jest... my swoje a one inną drogą ;-)))
Ale wspomnienia warto kolekcjonować!!
To największy skarb jaki mamy - nasze przeżycia, doświadczenia, wspomnienia... a pamiątki... kubeczki... zazwyczaj z nowego miejsca, które mnie zauroczy przywożę kubeczki
Tak, ja zaś w tym roku marzyłam o Bałtyku i ..... niestety. Może za jakiś czas....
OdpowiedzUsuńKurcze,jak byliśmy teraz nad morzem to bardzo chciałam się wybrać do Świnoujścia żeby zobaczyć tą latarnię ale już nam kasy nie starczyło na dalszą podróż-bo my w okolicach Krokowej byliśmy,a dokładnie w Białogórze ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo lubie morze, ale w tym roku, z przyczyn wiadomych, nie moglismy pojechac. Moze pozniej sie uda?
OdpowiedzUsuńŚwinoujście piękne miejsce :) Fajnie, że wypoczęłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Suweniry? Drobiazg, ale charakterystyczny dla danego regionu (i nie mówię tu o skarbonce z muszelek z napisem "Darłówko";-)), słabo toleruję kicz, chyba że zamierzony. I przyjaciół też raczej staram się obdarzać czymś, co nie wprawi ich w zakłopotanie, raczej regionalny przysmak czy ekologiczne mydełko niż kurzołapy na półkę.
OdpowiedzUsuńAle najmilszym wspomnieniem i tak pozostanie -jak piszesz- legnięcie na piasku i wdychanie chwili :)
Dzięki :) Tylko spójrzcie na datę :) to post sprzed dwóch lat! ;)
OdpowiedzUsuń