Prowansalskie marzenie
Czy można zakochać się nie widząc na żywo obiektu
westchnień? Oczywiście, że tak! Nigdy nie byłam w Prowansji, a region ten
niesamowicie zainspirował mnie do nowych marzeń o podróżach i…urządzania
własnego otoczenia.
Zaczęło się od stron nieruchomości domów ze smakiem, które
uwielbiam werbować. Tak trafiłam na domy prowansalskie, pierwsze spojrzenie
przerodziło się w nowe hobby. Jak tam pięknie!
Prowansalska wieś kojarzy mi się ze słońcem, winnicami,
lawendą i leśnymi pagórkami. Pośród pachnących pól nienachalnie rozsiane domki
mają niepowtarzalny klimat. Moim zdaniem urządzając sobie mieszkanie w tym
właśnie stylu możemy go „ocieplić”, wprowadzić do naszego domu promienie
słońca, których tak brakuje nam w Polsce…
Nastrój sielanki połączony ze śródziemnomorskim klimatem sprawił,
że natrafiłam na shabby chic i tu zwariowałam bez reszty :) Kocham biele i pastele!
Sama nie mam własnego kąta, ale
przeglądam Wasze blogi i wzdycham z uśmiechem. Wspaniale, że są na świecie
jeszcze kobiety, które nie układają w swoim otoczeniu nowoczesnych klocków, a same
tworzą mebelki, malują, zdobią, nie idąc przy tym w rutynę. Podziwiam wiele z
Was i marzę, że będę mogła kiedyś tworzyć blog wnętrzarski z połączenia podziwianych
przeze mnie stylów: prowansalskiego, shabby chic, skandynawskiego, rustykalnego
i czarujących dodatków vintage.
Chętnie pokazałabym zdjęcia wnętrz, które mnie inspirują, ale szanuje cudzą pracę i umieszczam jedynie obrazki do których mam dostęp lub wyłącznie mojego autorstwa. Niezorientowanych w temacie, a zaciekawionych stylem prowansalskim odsyłam do wujka google :)
OdpowiedzUsuńZapraszam za to do podziwiania migawek z tej historycznej krainy, w której można się zakochać :)
Prowansja jest piękna :) Jak na razie podziwiam ją na zdjęciach, ale pod koniec czerwca będę miała okazję już na żywo :)
OdpowiedzUsuńOo cudnie :) Czekam na obszerną fotorelację :)
UsuńProwansja ma niewątpliwie to coś. :)) Można się zakochać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewa
no to nie jestem jedyna :))
UsuńJak zobaczyłam te zdjęcia, to nie mogłam nosa oderwać od ekranu, tak się rozmarzyłam:) Ale jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to we wrześniu zobaczę te uroki na własne oczy:)))
OdpowiedzUsuńkolejna szczęściara :))
UsuńJestem zachwycona :) Nigdy nie odwiedziłam Prowansji, mam ją w marzeniach, a marzyć trzeba :)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Sylwia:)
Pewnie wielu mieszkańców Prowansji nawet nie zdaje sobie sprawy, ile osób marzy o odwiedzeniu ich krainy :)
UsuńJak mnie się marzy taka wycieczka...bajka.
OdpowiedzUsuńWspaniały klimat tam jest.
Wróciłam bo nie widze paska z obserwującymi:)))
UsuńEwuniu, może się tam spotkamy kiedyś na wycieczce :)
UsuńTwóch coraz to nowe marzenia bo one się spełniają. Grunt to wymarzyć sobie coś a potem twardo realizować. Dużo słonka
OdpowiedzUsuńTak, od marzeń wszystko się zaczyna....
UsuńByłam kiedyś w Prowansji, ale z chęcią odwiedziłabym ten region jeszcze nie raz. Może kiedyś się uda:0 Kocham te klimaty:) Pozdrawiam cieplutko. ANia
OdpowiedzUsuńJeśli pragniesz powrotu to rzeczywiście musiało urzec :)
UsuńPięknie...chyba nie zasnę teraz, a może będę miała kolorowe, prowansalskie sny ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie miałabym nic przeciwko takim prowansalskim snom :)
Usuńinspirujące zdjęcia, podoba mi się, jaki nastrój kreujesz :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, ciepło pozdrawiam! :)
UsuńWow, cudnie i pobudzająco wyobraźnię, a za oknem leje:-((( A ja zapraszam na rewizytę do homefocuss.blogspot.com stamtąd już jeden krok do redecor.pl sklepu ze szwedzkimi artykułami do domu i ogrodu. Pozdrawiam Gosia. Miło mi będzie gościć Cię w moim gronie obserwatorów
OdpowiedzUsuńWiele przedmiotów w moim guście, dzięki za polecenie, chętnie poobserwuje :)
UsuńMy też Aldonko wzdychamy... wiem, że może ludzie kochają w dzisiejszych czasach Egipt i drinki all inclusive, ale ja kocham właśnie Francję, Włochy okiennice, lawendę, kawiarenki i mogłabym tak pisać bez końca. Spacery w takich miejscach dają mi dużo więcej niż tylko leżenie pod palmą;) Nie wiem, jak można przejść obok nich obojętnie... tęsknie za wakacjami, chociaż z maluszkiem nigdzie nie pojadę teraz, ale jak podrośnie na pewno jedziemy do Francji;)
OdpowiedzUsuńO tak, słoneczne południe Europy, mało znane zakątki to dopiero wypoczynek... :) Przyjdzie i na nas pora Kochana :)
Usuńoj, można, można się zakochać!
OdpowiedzUsuńano ;)
Usuńprzepięknie, a co do ręcznie zdobionych mebli i innych domowych gadżetów, to strasznie mi się podobają takie białe niby stare z popękaną farbą (ale to taki celowy zabieg), są po prostu cudne, chciałabym umieć takie coś stworzyć ale trzeba mieć na takie sporo kasy bo niestety jest trochę kosztowne zakupienie potrzebnych materiałów.
OdpowiedzUsuńTak, to o czym mówisz to właśnie shabby chic. Sama jeszcze nie próbowałam i nawet nie orientuję się, jak bardzo jest to kosztowne, ale zamierzam zagłębić się w temacie :)
UsuńCzytając Twojego posta rozmarzyłam się....pięknie tam:)
OdpowiedzUsuńPo wizycie w tym miejscu pewnie wraca się z głową pełną inspiracji :)
Usuńuwielbiam te klimaty...marzę o sesji na lawendowym polu..:))
OdpowiedzUsuńOo prawda, sesja w lawendowym polu mmm to musi być piękne :)
UsuńAch...jakie cudne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńpięknie...
Cieszę się, że nie tylko mnie zachwycają! :)
UsuńPodzielam Twoje upodobania..:)
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Faktycznie można się zakochać.. ; )
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie :)
OdpowiedzUsuńNo tak ślicznie! Lawendę mam na działce, jest urocza, ale gdzie tam jej do Prowansji...witam na blogach, cela.
OdpowiedzUsuńDzięki :)) a ja nie widziałam nigdy lawendy rosnącej w PL albo nie wiedziałam, że to ona :)
Usuń
OdpowiedzUsuńW Prowansji na pewno kiedyś będziesz.
Warto.
W lipcu i sierpniu jest cała w lawendzie i na każdym kroku można spotkać targ z lawendowymi wyrobami.
Pozdrawiam Cię.
Zapachu lawendy ogólnie nie lubię, drażni mnie, w kosmetykach, odświeżaczach itp, ale nie wiem tak naprawdę jak pachnie ta prawdziwa, świeża, prowansalska...
UsuńOj tak, Prowansja jest zachwycająca. Też na razie oglądam ją tylko na zdjęciach, ale może wkrótce się to zmieni, kto wie? :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia :) uwielbiam lawendę w ogrodzie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne widoki. Zamarzyłam o wakacjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pięknie, zdjęcia cudowne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie i zapraszam częściej!
ja też tam chcę......
OdpowiedzUsuńMożna się rozmarzyć :) Prowansja? Nie jeszcze nie zdobyta przez nas. Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane.
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
Och ile tu mojej ulubionej lavendy :)Urocze klimaty!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kochane! Widzę, że zapowiada się najazd Polek na Prowansję :):)
OdpowiedzUsuńSielsko wiejsko, cudnie na tych fotkach. Ja jestem zakochana w Toskanii, podobne klimaty, już planuję wyjazd wakacyjny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie:)
Tak, Toskania to też cudowny region. Polecam film "Pod słońcem Toskanii" :)
UsuńLawendy nigdy dość, mam w ogródku i co roku jeszcze dokupuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż nigdy w Prowansji nie byłam, a tak samo jak Ty wzdycham do niej i ... tęsknię;) A taką małą Prowansją dla mnie są moje ukochane... Mazury:) i mała wioska przy Puszczy Boreckiej, w której spędzałam każde wakacje w dzieciństwie i gdzie nadal mieszka mój dziadek. Pola, łąki, malownicze pagórki, małe urocze chatki, stare pobielone płoty i ten przyjemny zapach kwiatów, lasu i czystego powietrza:) Ach... rozmarzyłam się:) Do Prowansji jeszcze kiedyś pojadę, a tymczasem posadzę przed domem lawendę, urlop planując na kochanych Mazurach;)
OdpowiedzUsuńNieważne tak naprawdę, gdzie, tak jak piszesz... wszędzie można poczuć się szczęśliwą :)
UsuńMarzy mi sie wyjazd do Prowansji, moze keidys tam wyskoczymy bo od Barcelony to przeciez rzut beretem ;)
OdpowiedzUsuńNo nie tak znowu "rzut beretem" :p ale na pewno bliżej, niż z Polski... :)
UsuńJa też marzę o podróży do Prowansji...
OdpowiedzUsuńa style, które opisałaś skradły moje serce już dawno...
le u siebie w domu nie umiem ich wprowadzić... za bardzo kocham kolory ;-)))
Jednak "klocków z Ikei" nie posiadam ;-)))
Ikea, jak zauważyłam wśród blogerek wnętrzarskich dość kontrowersyjny temat ;)
UsuńRozmarzylam sie :-) i ja chetnie odwiedzilabym te strony :-) W ogole Francja kojarzy mi sie bardzo cieplo i z dusza :-) Kilka lat temu bylam z Mama w Paryzu - niesamowity klimat :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo i trzymam kciuki za spelnienie marzen o podrozy i wlasnym katku w przepieknym stylu :-D
Dziękuję Agatko, dobra duszyczko! :)
UsuńTrzymaj to wspomnienie głęboko w sercu (wiesz o czym myślę) i wróć kiedyś do Paryża...
Uściski!
Ależ tu u Ciebie przyjemnie, kochana! Wiesz, jako miłośniczka Andaluzji muszę przyznać, że i po prowansalsku z przyjemnością bym sobie kiedyś urządziła mieszkanko. Uroczo optymistycznie!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że odwiedziłaś mnie Aniu! Twój blog był pierwszym moim najukochańszym! :))
Usuńuwielbiam lawendę :)
OdpowiedzUsuńTen region zachwyca bez wątpienia - miałam okazję chłonąć atmosferę tamtego regionu francji na żywo, ja akurat byłam w okolicy avignion'u, gdybyś się tam kiedyś znalazła polecam, Gordes i fontaine de vaucluse, oba miejsca mnie zaczarowały.
OdpowiedzUsuńfenomenalne zdjecie z rowerem:)
OdpowiedzUsuńlawenda.... pięknie....
OdpowiedzUsuńJak obiecałam przychodzę z lawendową rewizytą. I mnie ta Kraina oczarowała. Prowansalski styl to coś co mi w duszy gra. Kuchnię urządzam właśnie w tych klimatach .A jeśli chodzi o podróże to Proweansję trzeba koniecznie odwiedzić. Ja to robię często ...dzięki google maps :) :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kocham Prowansję całym sercem. To zaczarowana kraina. Kto raz tam będzie ciągle chce tam wracac. Dzięki za tego posta.
OdpowiedzUsuńProwansja uwielbiam i lawendę tez :) zapraszam w moje skromne progi http://hogata-filcowe-cudenka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń