Gdzie diabeł nie może, tam babę w pokrzywy pośle

14:58:00 aldia 47 Komentarze


Jak co roku o tej porze, każdy się raczy czym tylko może. I ja korzystając z tej sposobności wygrzebuje pokrzywę z leśnych zarośli.

Maj nie tylko pachnie grillem, bzem, konwaliami. Maj to także pokrzywy! Właśnie w maju są najlepsze. Trzeci rok z rzędu wybrałam się z sąsiadem do lasu na poszukiwanie tego cennego rarytasu.


Teraz namawiam także i Was drogie blogowiczki. Wiele z Was ma przydomowe ogrody, zapewne nie raz taka pokrzywka wylądowała na stercie do wyrzucenia. Nic bardziej mylnego. Drugiego takiego „cudeńka” bogatego w  mikroelementy, witaminy i kwasy organiczne nie znajdziecie! Pokrzywa to „chwast”, który każdy kobieta powinna pokochać poprawia stan cery, paznokci i włosów, nadając im piękny połysk!
Właściwości pokrzywy długo by wymieniać. Przede wszystkim hamuje rozwój wirusów, zawiera łatwo przyswajalne mikroelementy: wapń, fosfor, żelazo, siarkę, potas, jod, witaminy: C, K i B2. Działa moczopędnie, przeciwgośćcowo i przeciwbiegunkowo. Pobudza krążenie, obniża poziom cukru we krwi i ciśnienie, a przede wszystkim wzmacnia cały organizm.

Uwielbiam zapach świeżej pokrzywy przyniesionej prosto z lasu! Ważne by zbierać daleko od szosy, ruchu aut, bo roślina ta chłonie wszelkie zanieczyszczenia z powietrza. W tym roku, wiosna przyszła spóźniona, toteż wiele parzących ziółek ma młode pędy, a te właśnie mają najwięcej dobroczynnych substancji.


Jak przyrządzam pokrzywę do zjedzenia? Po przyniesieniu z lasu, dokładnie obmywam (mogą się zdarzyć niechciani goście, w postaci robaczków), po kilkakrotnym przepłukaniu nastawiam gar z niewielką ilością wody (około 1/4), łyżką oleju i wrzucam pokrzywy.

Ziele musi się dobrze wyparzyć. A propo parzenia, wiele z Was może obawiać się, że przy jedzeniu poparzy w buzię. Nic w tym dziwnego, pokrzywa kojarzy się zawsze jednoznacznie. Spokojnie. Jeżeli jest wyparzona, po prostu smakuje ziołowo.
Gotujemy około pół godziny, aż konsystencją zaczyna przypominać szpinak. O ile do smaku szpinaku większość zdołała się przyzwyczaić, tak smak pokrzywy jest dość specyficzny. Na początku możesz odnieść wrażenie, że jesz podwórkowe zielsko. Szybko wtedy przypomnij sobie o jej cudownych właściwościach :) By stało się bardziej zjadliwe, dodaje do niej przyprawy. W zasadzie, tu każda z Was musi dopasować sobie indywidualnie metodą prób i błędów. Ja w tym roku przesadziłam z solą. Poza tym nie żałowałam ziół prowansalskich, majeranku, papryki, curry, a nawet przyprawy do kurczaka.


Po ostygnięciu nakładamy na talerzyki. Obawiając się reakcji domowników na samą zieloną papkę, warto wzbogacić ją dodatkami. Ja dodałam jajko ugotowane na twardo. Niektórzy dodają serek, pomidor czy sałatę lodową. Gotowe! Zdrowe i zjadliwe.


Dodatkowo zachęcam do picia herbatki pokrzywowej. Nie trzeba chodzić po lasach, szukać, parzyć się (moje ręce w tym roku pomimo rękawiczek ucierpiały z każdej strony), wystarczy wyjąć torebeczkę zalać wrzątkiem i delektować się kubeczkiem mocnego naparu. Najlepiej nie słodzić, ewentualnie miodem. Warto sięgać po nią nawet trzy razy dziennie. Twój organizm wzmocni się od wewnątrz i na zewnątrz.


Spróbuj to nie parzy  

47 komentarzy:

  1. No zaszokowałaś mnie jak nic! Czytałam i oczom nie wierzyłam, że to zielsko jest jadalne:)))
    Moja mama ją zbiera, ale robi z niej nawóz do podlewania:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) to się cieszę, że zaskoczyłam :)) Spróbuj, poleć też mamie :)

      Usuń
    2. Pytałaś o mój sklepik. Sklepiku nie mam, ale sprzedaję przez Allegro http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=17851511
      Na moim blogu co prawda jest wejście na moje aukcje (z prawej strony) ale chyba nikt tego nie widzi. Musze pomyśleć o czymś wyraźniejszym:)))
      Pozdrawiam Ewa

      Usuń
  2. Dobrze napisałaś ; " zjadliwe " ale po tym jak wysiadł mi pęcherz i lekarz zalecił pić jej litry , mam wstręt , ale świetnie się sprawdza w ogrodzie :)

    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Mam nadzieję, że pomogło! Na "pęcherzowe" sprawy jest właśnie bardzo dobra :)

      Usuń
  3. Namówiłaś mnie chyba ale...boję się. A jeśli by tak rozdrobnić i z makaronem podać? Tak jadam szpinak bo papki nie znoszę. Śliczny kubasek- czy to Ib Laursen? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, nie trzeba robić papki, wówczas nie gotuj jej, a po prostu dobrze sparz. Z makaronem nie próbowałam, ale warto poeksperymentować. Smak samej pokrzywy, jak napisałam jest dość specyficzny, więc dla "złamania" radzę jeszcze np. pomidorki, ewentualnie jakiś dresing.
      Co do kubeczka masz dobre oczko :)) Niebieskie i różowe cudo Ib Laursen dostałam od Asi z bloga uwielbiamczarować :) Dziś kubasek miał swój debiut i od razu w pokrzywce :)
      Moc uścisków!

      Usuń
  4. Witaj:-) I pomyśleć, że u mnie za domem tyle pokrzywy rośnie, zresztą nie tylko za domem. Chyba jutro się zapuszczę w ten piękny zielony gąszcz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapomnij rękawiczek :) najlepiej grubsze zimowe.

      Usuń
    2. A jak by się sprawdziły gumowe?
      Ciekawy pomysł z pokrzywą... ale chyba czuję się na tyle zdrowa, by poczekać jeszcze z próbowaniem jej smaku :P Zielone ogólnie do mnie nie przemawia, a takie odważne... oj, jeszcze nie dla mnie! Ale będę pamiętać :)

      Pozdrawiam serdecznie :)
      www.WnetrzaZewnetrza.pl

      Usuń
    3. Właśnie miałam gumowe, ale nie ogrodnicze, a bardziej chirurgiczne :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Pokrzywę w postaci herbatki pijam namiętnie,natomiast nigdy nie próbowałam innej postaci-może się odważę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm....ciekawie. Pamiętam, ze jako nastolatka piłam napary z pokrzywy, sama nie wiem dlaczego, ale piłam:)
    A jako dziecko, hodowałam pokrzywe, był to taki mój indywidualny 'kwiatek' w ogrodzie mamy i za nic nie pozwalałam jej nikomu zerwać (chyba chciałam się wyróżnic i miec coś na własność). Kochalam tą pokrzywę swym dziecięcym sercem , nawet zrobiłam jej ogrodzenie z małej siateczki. Któregoś dnia, niefortunnie moj Ojciec ją wyrwał ( nie wiedział, że to była moja ukochana roslinka) i moje serce pękło. Zadziwiające są sentymenty małego dziecka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cleo! Bardzo ciekawe, to co napisałaś! :)) Miałaś dobrego "nosa", że tak upodobałaś sobie właśnie pokrzywę!

      Usuń
  7. No to nas wszystkich zaskoczyłaś:):):) Ja... nie wiedziałam, że pokrzywę można jeść;) Ciekawe czy jakby połączyć ją z odpowiednią śmietaną i makaronem powstałoby pyszne spaghetti?:) Bo lubię spaghetti szpinakowe, więc może i w takiej formie by mi smakowało:) Normalnie musimy Cię ochrzcić NASZA BLOGOWA ZIELARKA:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wszystko da się połączyć, kwestia gustu do smaków :)

      Usuń
  8. Ja mam suszoną pokrzywę, moja babcia zawsze dba o zaopatrywanie mnie w ziółka, mam też meliskę i miętkę ;) A teraz czas na świeże ziółka tak jak piszesz ;)
    Dziękuję za cenne wskazówki!
    Pozdrawiam i ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie wróciłam z ogrodu gdzie wyrywałam pokrzywy. Trochę mnie poparzyły. Ja w ubiegłym roku robiłam pokrzywy z serem do makaronu. (młodziutkie liście podsmażone na maśle z czosnkiem i białym serem) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Krysiu, to nie słyszałam o takim połączeniu! :)

      Usuń
  10. Niestety moje też wylądowały za płotem. O herbatce pokrzywowej przecież wiem ale nigdy nie pomyślałabym, że to z takiej najzwyklejszej, parzącej pokrzywy zrobione. A może jednak coś zostało, jutro sprawdzę.... Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie zostało nic w ogródku, to na pewno znajdziesz coś jeszcze w najbliższym lasku :)

      Usuń
  11. hoho...tego się nie spodziewałam...pokrzywę się je:O

    OdpowiedzUsuń
  12. o dobroczynnych właściwościach pokrzywy widziałam, ale nigdy nie jadłam... Chyba już wolałabym herbatkę pić niż jeść.. Ale wpis bardzo zachęcający;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i na zdrówko :)) Ja by się nie znudziło piję herbatkę z pokrzywy co jakiś czas więcej i potem po jakimś czasie powracam...

      Usuń
  13. Pokrzywa kojarzy mi się z odżywką do włosów i do kwiatów;)z pęcherzami na skórze ale żeby ją jeść to mnie zaskoczyłaś !
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brydziu, mi też się tak wyłącznie kiedyś kojarzyła ;]

      Usuń
  14. Czasem słyszę że ktoś przyrządza pokrzywę ale ja nigdy się nie odważyłam:)))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie parzy :) Do odważnych świat należy!

      Usuń
  15. Znam pokrzywę... znam od dawna...
    Babcia nauczyła mnie nią włosy płukać... pijam kupną - torebkową... ale jeść jeszcze nigdy nie jadałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do płukania włosów jest świetna, warto jednak pamiętać, że tylko do ciemnych. Blondynkom nie radzę ryzykować, jeśli nie chcą zostać "zielonkawymi stworkami" :)

      Usuń
    2. ja na szczęście rudościami straszę ;-))) choć faktycznie dawno... dawno już takiej płukanki nie stosowałam... Bo chyba najciężej teraz o tą pokrzywę "z dala od drogi rosnącą" :( niestety

      Usuń
  16. Swietny post :-) Ja uwielbiam specyficzny smak pokrzywowej herbatki :-) Ale jeszcze nigdy nie jadlam pokrzywy- musze kiedys sprobowac :-)

    Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, do tego smaku trzeba się po prostu przyzwyczaić :) Pozdrawiam również!

      Usuń
  17. Wiesz, przekonałaś mnie do pokrzywy :) Przez lata broniłam się przed tą roślinką, mimo że znałam jej lecznicze właściwości. Ale teraz jak zobaczyłam ją w wersji jadalnej to chyba nie taki diabeł straszny jak go maluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam dla Ciebie prezencik w formie wyróżnienia - zapraszam :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Pokrzywę w kuchni znam dobrze i bardzo lubię. Wczoraj upiekliśmy tartę pokrzywową! za kilka dni pewnie pojawi się przepis na blogu:)) pozdrawiam // k

    OdpowiedzUsuń
  20. dotychczas tylko piłam pokrzywę..muszę spróbować...czego nie robi się dla zdrowia i urody :)

    OdpowiedzUsuń
  21. dobrze wiedziec, ze to się je. zawsze tylko parzyło, a teraz je.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię pokrzywę. Napar, w tym roku też nazbierałam i ususzyłam liście z młodych pokrzyw. Ostatnio widziałam chleb pokrzywowy...

    OdpowiedzUsuń
  23. Dotychczas kojarzyłam pokrzywę z kuchnią tylko w roli herbatki. Chętnie spróbowałabym jej podanej jako składnik dania, ale nie wiem czy sama odważę się zrobić ją na obiad.. Za to wiem już, że można ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przekonałaś mnie. Muszę wypróbować konieczne

    OdpowiedzUsuń

Twój głos ma znaczenie :)