W słodkiej kawiarence
U progu weekendu zabieram Was na kawę lub jak kto woli na gorącą czekoladę! :)Na osłodzenie ciężkiego tygodnia w pracy, wszamałam właśnie całą imieninową bombonierkę i przypomniał mi się piękny film pt. "Czekolada". Widziałyście może? Uwielbiam! Oglądałam go na początku tego roku i klimat francuskich kawiarenek wciągnął mnie do tego stopnia, że zaczęłam marzyć, tak jak bohaterka filmu, o własnej czekoladziarni.
Film jest tak słodki (nie tylko Johnny Depp :) ), że nie sposób po obejrzeniu nie popędzić po coś słodkiego :)
Akcja rozgrywa się w latach 60-tych. Do małego francuskiego miasteczka Lansquenet-sous-Tannes przybywa kobieta (w tej roli śliczna Juliette Binoche) z sześcioletnią córeczką i otwiera Maya, małą czekoladziarnię. Smakołyki przez nią przyrządzane zmieniają życie mieszkańców... po drodze główna bohaterka oczywiście się zakochuje :)
Ja zakochana zaś jestem w klimatycznych kawiarenkach, lodziarniach, piekarniach, gdzie od progu czuć już aromatyzowaną kawę, świeżą bułeczkę, gorący karmel. Uwielbiam miejsca, gdzie czuje się harmonię, radość z celebrowania chwili i ...nadzieję, że po wyjściu będzie piękny dzień...
Taki chciałabym mieć każdy poranek. Takie życie prowadzą miliony ludzi, głównie na południu Europy, bo gdzie jak nie we Francji, Hiszpanii, Portugalii są piękniejsze tego typu miejsca? Osobiście wiele więcej na żywo nie widziałam, więc tylko domniemywam po moich krótkich wojażach, przeczytanych książkach i obejrzanych filmach :)
Zgodzicie się ze mną? A może macie jakieś swoje ulubione kawiarenki, gdzie witacie lub żegnacie każdy dzień?
Fot. wybrane/zmienione Pinterest
O tak! gorąca czekolada w zimowy wieczór - lampeczka koniaku i muzyka- balsam dla duszy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny post Pozdrawiam:)))
Gorąca czekolada dla łasóchów to jest to !
OdpowiedzUsuńNiestety proza życia pozwala kiedy ciepło wypić kawę na balkonie a o kawiarence to tylko pomyśleć można ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
Ummm..czekolada, to jest dopiero temat i jaki smak:) Film, oczywiście pamiętam, choć oglądałam bardzo dawno...Jest w Krakowie taka kawiarenka, Nowy Świat Cafe, mają tam duży wybór tradycyjnych czekoladek "Wawelskich" i sprzęt rodem z jakiegoś starego sklepu...Poza tym odwiedzam Cafe Camelot, Zakątek , Jamę Michalikową i szczerze mówiąc wiele innych też:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńOsobiście wypiję z Tobą gorącą czekoladę, a do niej może kasztany w gorzkiej czekoladzie?... Cudowne zdjęcia- ileż zaułków i klimatycznych zakątków ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Film oglądałam i to nie jeden raz, za każdym razem w towarzystwie tabliczki czekolady. Jest super. No to idziemy na tą czekoladę!
OdpowiedzUsuńGorąco i słodko pozdrawiam :)
Aa kasztanów jeszcze nigdy nie próbowałam! A tak mnie kuszą od pary sezonów, a do tego jak pomyślę w czekoladzie! Mniam!
OdpowiedzUsuńZa polecenie kawiarenek bardzo dziękuję. Świetnie trafiłaś kochana, akurat w listopadzie wybieram się do Krakowa :) bardzo prawdopodobne, że skorzystam :)
Dziś pooglądam:) Cudne klimaty:)
OdpowiedzUsuńAldia jesteś niesamowita kocham klimaty francuskie a i tę kawiarenkę byłam tam niedawno aż dziw lubię twoje posty pa buziaki Marii kasztany są wspaniałe ale ty czy nie ominęłaś przypadkiem jednego mojego posta kochana z chlebkiem kasztanowym oj jak ci się zdarzyło to zapraszam ponownie buziaki Mariii
OdpowiedzUsuńa czekoladę kocham i na gorąco a w tabliczkach jeszcze bardziej paaaaaa
Nie jestem bywalcem kawiarenek, ale lodziarnie uwielbiam! Mam nawet tą swoją ulubioną... :)
OdpowiedzUsuńZapach ciasta, to najlepiej u siebie w domciu.... Dlatego lubię piec... Jest wtedy tak przytulnie, bezpiecznie... i rodzinnie! :)))
Też oglądałam ten film na początku tego roku. Odczucia.... te same co u Ciebie. Pozdrawiam czekoladowo i romantycznie aga
OdpowiedzUsuńale cudne zdjęcia....
OdpowiedzUsuńChlebek kasztanowy? O zerknę na pewno :)
OdpowiedzUsuńJak macie jakieś ulubione kafejki, godne polecenia, to słucham! :)
Filmu nie oglądałam. Na pewno szybko nadrobię, bo uwielbiam czekoladę. Do kawiarenek przyznam, że mało z mężem chodzimy. Ależ ja muszę nadrobić...
OdpowiedzUsuńKurcze, jest wieczór a mnie naszła ochota na czekoladę:(
Pozdrawiam cieplutko :):):)
Teraz wiem, że to nie jest przypadek !!!!! W chodzę na Twój blog, a tu co czytam,piękny post o moim ukochanym filmie ( całej mojej rodziny). Wracamy do niego od kilku lat w bardzo ważnych chwilach....
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo Ci dziękuję:))))
Cieszę się :) :)
OdpowiedzUsuńAle mnie nakręciłaś na ten film ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go obejrzeć ;)
Ehhh, marzenie! Cudnie byłoby wypić kawusię lub czekoladę w jednej z tych piękncyh i przytulnych kawiarenek... :)
OdpowiedzUsuńFilm - wspaniały, nastrojowy pachnący czekoladą.
OdpowiedzUsuńU mnie przydałaby się taka kawiarenka - chętnie bym do niej zaglądała :)
Polecam książkę " Sukienka z mgieł" o Weronice która prowadzi taką kawiarenkę.Można tam napić się pysznej kawy i pogadać.Ważną rolę odgrywają tu goście kawiarenki ich radości i smutki :)
O rany, ależ zdjęcia... magiczne chwile w takiej ilości przyprawiają o zawrót głowy...
OdpowiedzUsuńZapach kawy o poranku.....kolor herbaty w ulubionym kubku.....tak, życie jest piękne.
Z tego wszystkiego niemal zapomniałam po co przybiegłam. A przecież winszować miałam! Wszystkiego co najpiękniejsze i najlepsze! Samych cudnych dni, buziaki posyłam :***
Zdjęcia są po prostu boskie! Filmu niestety jeszcze nie widziałam, ale poprawię się!! Niestety, niespieszne przesiadywanie w kafejkach chyba nie należy do ulubionego sportu Polaków?
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam, ale te zdjęcia wprowadzają mnie w bardzo ciepły nastrój i atmosferę, aż mam ochotę wyjść z domu i zaszyć się w jakieś klimatycznej małej kawiarence:)
OdpowiedzUsuńZnam te klimaty bardzo dobrze. Pozdrawiam Ciebie z Francji z Nord-Pas- de- Calais.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu.
Słodko i uroczo. Buziaki
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa, życzenia imieninowe i pozdrowienia. Te z Francji szczególnie pobudziły moją wyobraźnię :) Nord-Pas-de-Calais sobie wygooglowałam i się pozachwycałam :)
OdpowiedzUsuńGorąca czekolada na jesienne chłodne wieczory jest rewelacyjna:) Film oczywiście obejrzałam i miło go wspominam:) Ulubionej kawiarenki nie mam, ale zachwycam się tymi, które nam prezentujesz:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńhalo, halo! wpadam z rewizytą:) dziękuję za przemiłe komentarze:) A, tak film "Czekolada" oglądam za każdym razem gdy chcę poczuć się magicznie....jest totalny! mogłabym spędzić życie w takich kawiarenkach:) zapraszam do Torunia, u nas sporo takich miejsc:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nigdy nie byłam w Toruniu (tylko przejazdem pociągiem) i ostatnio w jakiejś gazecie podróżniczej przeglądałam zdjęcia tego miasta, po czym wróciłam do domu i oznajmiałam, że muszę koniecznie tam pojechać... To musi być magiczne miejsce! :) Dziękuję, kiedyś mam nadzieję odwiedzę.
OdpowiedzUsuńJa sama w przyszłości chce otworzyć taką kawiarenkę to takie moje małe marzenie :) uwielbiam francuskie klimaty i jeszcze lata 60 - idealnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca! Wyjeżdżając na wakacje zawsze poszukuję takich małych klimatycznych kawiarenek, w których choć na moment można oderwać się od codzienności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
"Czekolada" jest niezwykła i czarodziejska!! Przypomniał mi się taki angielski film "Święta woda" mniej więcej z wodą chodziło o to samo, co z czekoladą, ale klimat już zupełnie inny :)
OdpowiedzUsuńTeraz bardzo rzadko odwiedzam kawiarenki, ale pamiętam, że był taki czas, kiedy raniutko od 7 do 9 miałam lektoraty z angielskiego i jak wracałam po zajęciach, to tak potrzebowałam napić się czegoś ciepłego, że zawsze wstępowałam na kawę/herbatę. Nie ważne było gdzie, ale chodziło o to żeby gdzieś przycupnąć i napić się cieplutkiej kawy albo herbaty. Bardzo miło wspominam tamten czas :)
buziaki!
wspaniałe zdjęcia! uwielbiam, małe kawiarenki, gdzie można się zaszyć na długie dobre rozmowy:))) A gorącej czekolady w zimne dni nie odpuszczam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dziękuję Co kochana, bo przez chwilę poczułam się jak w niebie... śliczne zdjęcia, a te smakowitości... palce lizać. Chętnie bym w Twoim towarzystwie taką czekoladę wypiła. Buziaczki
OdpowiedzUsuńTak, oderwać się od codzienności i zaszyć się na miłej rozmowie... Tak w nadchodzącym tygodniu zamierzam zrobić :) Szkoda, że w naszym kraju nie ma takiego zwyczaju, jak na południu Europy, ale wszystko tak naprawdę zawsze "siedzi" w naszych głowach, a nie miejscach, w których mieszkamy.
OdpowiedzUsuńDziękuję też za polecenie książki "Sukienka z mgieł'. Zapisałam ją do planów czytelniczych. "Czekolada" to też film, który nakręcono na podstawie książki Joanne Harris pod tym samym tytułem.
Ja też przepadam za tym południowym stylem życia, fascynuje mnie śródziemnomorska kultura, sztuka. Zawsze z wielką radością wracam do filmów o Włoszech. Uwielbiam kawę, czekoladę, miłą lekturę, piękne otoczenie. Ten post jest taki klimatyczny! Gdyby nie fakt, że jest godzina 00:00, poszłabym po czekoladę do schowka;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Aldonko filmu nie widzialam... a twoj post trafil w moje serce. Zawsze mowie ze tak bardzo bym chciala mieszkac we Włoszech Francji czy Hiszpanii ze wzgledu wlasnie na te kawiarenki ten styl zycia ze wyskakujesz z ksiazka do takiego klimatycznego miejsca i przenosisz sie w inny swiat cieszysz sie chwila... jak komus o tym mowilam to kazdy co ty masz z tymi knajpkami czy kawiarenkami. A teraz widze ze nie tylko ja choruje na cos takiego ;) tego mi brakuje do szczęścia ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne miejsce :) Ja jestem łasuch ...za gorącą czekoladę oddam wiele :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ...:)) Alicja
Super film "czekolada" :) a kawiarenki śliczne. Powiem szczerze, że marzy mi się własną taką otworzyć z przejściem do małego sklepiku z małymi elementami do domu
OdpowiedzUsuńmam swoją i książkę i film na dvd! :) oglądałam chyba milion razy, bo uwielbiam - także muzykę z filmu :)
OdpowiedzUsuńfajnie, ze do mnie zajrzałaś, bo dzięki temu trafiłam tu i od razu cudny post - o czymś co kocham - klimatyczne knajpki i gorrrąca czekoladę :)
pozdrawiam ciepło :)
Filmu nie oglądałam, ale po takim opisie trzeba to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby kiedyś odwiedzić te miejsca , usiąść przy filiżance czekolady i podziwiać klimat i uroki Francji, ale tu uwaga! Podobno w Paryżu płaci się za miejsce w kawiarni w zależności od tego; jaki się ma widok, taka stawka! plus rachunek za zamówienie oczywiście :)) pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńtak jak uwielbiam jeść czekoladę...to za tą do picia nie przepadam...kocham za to dobre kakao:)))..film cudny!!!!muszę sobie go jeszcze raz obejrzeć:))...rano uwielbiam pis kawkę otulona pledzikiem w domowych pieleszach przed komputerkiem...to taki mój czas:))
OdpowiedzUsuńAromatyczna kawa i chrupiąca grzaneczka polana oliwą. To mój sprawdzony przepis na udany dzień. To jedna z tych rzeczy za którą dziękuję mieszkając na emigracji w południowej Hiszpanii. Uroczo i słonecznie jest tak rozpocząć dzień, na dodatek kawa tutaj kosztuje mniej niż w Polsce!
OdpowiedzUsuńOoo, to ja chętnie z Tobą na gorącą czekoladę pójdę:) Pozdrawiam ciepło:):)
OdpowiedzUsuńprzepiękne, aromatyczne miejsca :)
OdpowiedzUsuńwitam :)
Jestem mile zaskoczona, że tak wiele z Was zna film "Czekolada" :) i że też, tak jak mi, tak bardzo się podoba. Film ten bowiem jest charakterystyczny i krytykantów nie brakuje... Trzeba czuć klimat kawiarenek, jak my :)
OdpowiedzUsuńCieszę się także, że mój artykuł zachęcił pozostałe osoby do obejrzenia :)
właśnie kończyłam kakao, całe szczęście, bo rozpływam się patrząc na te zdjęcia.. i makaroniki!
OdpowiedzUsuńpiękne fotki -o ja!!ile tu wpisów masz :)!!!!!
OdpowiedzUsuńFilm widziałam. Uroczy. Gorąca czekoladę uwielbiam. Bywam w takich klimatycznych słodkich kawiarenkach, jak tylko czas mi pozwala. W moim mieszkaniu wiszą 3 obrazy przywiezione z Paryża w takim własnie klimacie. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam od czasu do czasu zaszyć się w kawiarence z książką SAMA. Siedzimy tam sobie: kawka, książka i ja i mamy ten czas tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że temat i zdjęcia, które zebrałam, tak przypadły Wam do gustu :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nigdy nie czytałam jeszcze książki w takim miejscu, jak kafejki... muszę chyba nadrobić, skoro tak chwalicie :)
Widziałam kilka filmów o tej tematyce. Gdybyś była w Zielonej Górze to koniecznie odwiedź "Heban" - pijalnie czekolady oraz sklep,kawiarenkę "Twoja czekoladka".
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu. Ale sama jego nazwa już mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie. Chętnie, chętnie :-)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci książki -sklepik z niespodzianką Kasi Michalak 3 tomy,pierwszy Bogusia,ona właśnie zakłada czekoladziarnię:))świetnie się czyta,a ja bardzo żałuję że w mojej okolicy nie ma czekoladziarni,takiej jak na zdjęciach,żałuję ,że nie ma takiej tradycji :))tylko ławka piwo i darcie pyska od świtu do nocy:))))
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słyszałam o tej książce. Chętnie dopiszę ją do moich planów czytelniczych. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńfilmu niestety jeszcze nie ogladałam :( ale również jak Ty uwielbiam takie klimatyczne miejsca,kawiarenki...ten klimacik ...kiedy po wyjsciu masz cudowny dzień i z niecierpliwością czekaz na okazje by tam wrócic by posiedziec,nigdzie sie nie musieć spieszyć,zgubic zegarek,zapomnieć telefonu,by móc w spokoju napawać sie zapachem aromatycznej kawki do tego kawałaeczek ciasta koniecznie HAND MADE którego zapach i smak czujesz jeszcze długo po wyjsciu...mmmm...ależ sie rozmarzyłam.Szkoda,że ogólnie jako Polacy jesteśmy ,,zagonionym narodem' nie umiemy cieszyc sie chwilą,żyjemy w ciągłym stresie...osobiscie znajduję czas na poranne przesiadywanie w przytulnych knajpkach dopiero na urlopie kiedy w całości pochłania mnie ta cała atmosfera to COS co tam wisi w powietrzu.Najbardziej uwielbiam poranną kawkę ale nie w knajpce-tylko tuż przed nią w fajnym ,,ogródku" i obserwować jak miasto budzi sie do życia,ten poranny zapach takiej świeżości.Mam tu na myśli konkretna knajpkę w Split(Chorwacja) kiedy z samego rana udając sie na targi rybne mam możliwość pocieszenia sie ta cudowną chwilą,kiedy nigdzie nie musze sie spieszyć...zatapiamy sie z mężuśkiem w sofy i obserwujemy .....relaxujemy się....wtedy żyjemy jakby innym życiem :) niestety juz po powrocie do domu proza, codziennośc, powodują zupełną zmianę...nie mamy już czasu na poranne kawkowanie w kawiarenkach (
OdpowiedzUsuńpomijajac fakt,że otwierają je dopiero krótko przed południem:(
rano spieszymy się obydwoje do pracy by dopilnować ,,interesów" potem szybkie zakupy i spieszymy sie przed noca do domu.Soboty i niedziele tez nie sa zawsze najspokojniejsze,wtedy nadrabiamy roboty papierkowe,mamy spotkania z klientami itp.itd
ależ sie rozpisałam...
jak zwykle pozdrawiam ciepluteńko :)