W słodkiej kawiarence

20:08:00 aldia 57 Komentarze

U progu weekendu zabieram Was na kawę lub jak kto woli na gorącą czekoladę! :)

Na osłodzenie ciężkiego tygodnia w pracy, wszamałam właśnie całą imieninową bombonierkę i przypomniał mi się piękny film pt. "Czekolada". Widziałyście może? Uwielbiam! Oglądałam go na początku tego roku i klimat francuskich kawiarenek wciągnął mnie do tego stopnia, że zaczęłam marzyć, tak jak bohaterka filmu, o własnej czekoladziarni.
Film jest tak słodki (nie tylko Johnny Depp :) ), że nie sposób po obejrzeniu nie popędzić po coś słodkiego :)
Akcja rozgrywa się w latach 60-tych. Do małego francuskiego miasteczka Lansquenet-sous-Tannes przybywa kobieta (w tej roli śliczna Juliette Binoche) z sześcioletnią córeczką  i otwiera Maya, małą czekoladziarnię. Smakołyki przez nią przyrządzane zmieniają życie mieszkańców... po drodze główna bohaterka oczywiście się zakochuje :)
Ja zakochana zaś jestem w klimatycznych kawiarenkach, lodziarniach, piekarniach, gdzie od progu czuć już aromatyzowaną kawę, świeżą bułeczkę, gorący karmel. Uwielbiam miejsca, gdzie czuje się harmonię, radość z celebrowania chwili i ...nadzieję, że po wyjściu będzie piękny dzień...
Taki chciałabym mieć każdy poranek. Takie życie prowadzą miliony ludzi, głównie na południu Europy, bo gdzie jak nie we Francji, Hiszpanii, Portugalii są piękniejsze tego typu miejsca? Osobiście wiele więcej na żywo nie widziałam, więc tylko domniemywam po moich krótkich wojażach, przeczytanych książkach i obejrzanych filmach :)
Zgodzicie się ze mną? A może macie jakieś swoje ulubione kawiarenki, gdzie witacie lub żegnacie każdy dzień?






































 Fot. wybrane/zmienione Pinterest



57 komentarzy:

  1. O tak! gorąca czekolada w zimowy wieczór - lampeczka koniaku i muzyka- balsam dla duszy :)
    Bardzo ładny post Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gorąca czekolada dla łasóchów to jest to !
    Niestety proza życia pozwala kiedy ciepło wypić kawę na balkonie a o kawiarence to tylko pomyśleć można ;-)
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ummm..czekolada, to jest dopiero temat i jaki smak:) Film, oczywiście pamiętam, choć oglądałam bardzo dawno...Jest w Krakowie taka kawiarenka, Nowy Świat Cafe, mają tam duży wybór tradycyjnych czekoladek "Wawelskich" i sprzęt rodem z jakiegoś starego sklepu...Poza tym odwiedzam Cafe Camelot, Zakątek , Jamę Michalikową i szczerze mówiąc wiele innych też:) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście wypiję z Tobą gorącą czekoladę, a do niej może kasztany w gorzkiej czekoladzie?... Cudowne zdjęcia- ileż zaułków i klimatycznych zakątków ;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Film oglądałam i to nie jeden raz, za każdym razem w towarzystwie tabliczki czekolady. Jest super. No to idziemy na tą czekoladę!
    Gorąco i słodko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aa kasztanów jeszcze nigdy nie próbowałam! A tak mnie kuszą od pary sezonów, a do tego jak pomyślę w czekoladzie! Mniam!
    Za polecenie kawiarenek bardzo dziękuję. Świetnie trafiłaś kochana, akurat w listopadzie wybieram się do Krakowa :) bardzo prawdopodobne, że skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aldia jesteś niesamowita kocham klimaty francuskie a i tę kawiarenkę byłam tam niedawno aż dziw lubię twoje posty pa buziaki Marii kasztany są wspaniałe ale ty czy nie ominęłaś przypadkiem jednego mojego posta kochana z chlebkiem kasztanowym oj jak ci się zdarzyło to zapraszam ponownie buziaki Mariii
    a czekoladę kocham i na gorąco a w tabliczkach jeszcze bardziej paaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem bywalcem kawiarenek, ale lodziarnie uwielbiam! Mam nawet tą swoją ulubioną... :)
    Zapach ciasta, to najlepiej u siebie w domciu.... Dlatego lubię piec... Jest wtedy tak przytulnie, bezpiecznie... i rodzinnie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Też oglądałam ten film na początku tego roku. Odczucia.... te same co u Ciebie. Pozdrawiam czekoladowo i romantycznie aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Chlebek kasztanowy? O zerknę na pewno :)
    Jak macie jakieś ulubione kafejki, godne polecenia, to słucham! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Filmu nie oglądałam. Na pewno szybko nadrobię, bo uwielbiam czekoladę. Do kawiarenek przyznam, że mało z mężem chodzimy. Ależ ja muszę nadrobić...
    Kurcze, jest wieczór a mnie naszła ochota na czekoladę:(
    Pozdrawiam cieplutko :):):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz wiem, że to nie jest przypadek !!!!! W chodzę na Twój blog, a tu co czytam,piękny post o moim ukochanym filmie ( całej mojej rodziny). Wracamy do niego od kilku lat w bardzo ważnych chwilach....
    Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję:))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale mnie nakręciłaś na ten film ;)
    Koniecznie muszę go obejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ehhh, marzenie! Cudnie byłoby wypić kawusię lub czekoladę w jednej z tych piękncyh i przytulnych kawiarenek... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Film - wspaniały, nastrojowy pachnący czekoladą.
    U mnie przydałaby się taka kawiarenka - chętnie bym do niej zaglądała :)
    Polecam książkę " Sukienka z mgieł" o Weronice która prowadzi taką kawiarenkę.Można tam napić się pysznej kawy i pogadać.Ważną rolę odgrywają tu goście kawiarenki ich radości i smutki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany, ależ zdjęcia... magiczne chwile w takiej ilości przyprawiają o zawrót głowy...
    Zapach kawy o poranku.....kolor herbaty w ulubionym kubku.....tak, życie jest piękne.

    Z tego wszystkiego niemal zapomniałam po co przybiegłam. A przecież winszować miałam! Wszystkiego co najpiękniejsze i najlepsze! Samych cudnych dni, buziaki posyłam :***

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdjęcia są po prostu boskie! Filmu niestety jeszcze nie widziałam, ale poprawię się!! Niestety, niespieszne przesiadywanie w kafejkach chyba nie należy do ulubionego sportu Polaków?

    OdpowiedzUsuń
  18. Filmu nie widziałam, ale te zdjęcia wprowadzają mnie w bardzo ciepły nastrój i atmosferę, aż mam ochotę wyjść z domu i zaszyć się w jakieś klimatycznej małej kawiarence:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Znam te klimaty bardzo dobrze. Pozdrawiam Ciebie z Francji z Nord-Pas- de- Calais.
    Udanego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dziękuję za miłe słowa, życzenia imieninowe i pozdrowienia. Te z Francji szczególnie pobudziły moją wyobraźnię :) Nord-Pas-de-Calais sobie wygooglowałam i się pozachwycałam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gorąca czekolada na jesienne chłodne wieczory jest rewelacyjna:) Film oczywiście obejrzałam i miło go wspominam:) Ulubionej kawiarenki nie mam, ale zachwycam się tymi, które nam prezentujesz:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. halo, halo! wpadam z rewizytą:) dziękuję za przemiłe komentarze:) A, tak film "Czekolada" oglądam za każdym razem gdy chcę poczuć się magicznie....jest totalny! mogłabym spędzić życie w takich kawiarenkach:) zapraszam do Torunia, u nas sporo takich miejsc:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie nigdy nie byłam w Toruniu (tylko przejazdem pociągiem) i ostatnio w jakiejś gazecie podróżniczej przeglądałam zdjęcia tego miasta, po czym wróciłam do domu i oznajmiałam, że muszę koniecznie tam pojechać... To musi być magiczne miejsce! :) Dziękuję, kiedyś mam nadzieję odwiedzę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja sama w przyszłości chce otworzyć taką kawiarenkę to takie moje małe marzenie :) uwielbiam francuskie klimaty i jeszcze lata 60 - idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam takie miejsca! Wyjeżdżając na wakacje zawsze poszukuję takich małych klimatycznych kawiarenek, w których choć na moment można oderwać się od codzienności.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  26. "Czekolada" jest niezwykła i czarodziejska!! Przypomniał mi się taki angielski film "Święta woda" mniej więcej z wodą chodziło o to samo, co z czekoladą, ale klimat już zupełnie inny :)
    Teraz bardzo rzadko odwiedzam kawiarenki, ale pamiętam, że był taki czas, kiedy raniutko od 7 do 9 miałam lektoraty z angielskiego i jak wracałam po zajęciach, to tak potrzebowałam napić się czegoś ciepłego, że zawsze wstępowałam na kawę/herbatę. Nie ważne było gdzie, ale chodziło o to żeby gdzieś przycupnąć i napić się cieplutkiej kawy albo herbaty. Bardzo miło wspominam tamten czas :)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  27. wspaniałe zdjęcia! uwielbiam, małe kawiarenki, gdzie można się zaszyć na długie dobre rozmowy:))) A gorącej czekolady w zimne dni nie odpuszczam!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękuję Co kochana, bo przez chwilę poczułam się jak w niebie... śliczne zdjęcia, a te smakowitości... palce lizać. Chętnie bym w Twoim towarzystwie taką czekoladę wypiła. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak, oderwać się od codzienności i zaszyć się na miłej rozmowie... Tak w nadchodzącym tygodniu zamierzam zrobić :) Szkoda, że w naszym kraju nie ma takiego zwyczaju, jak na południu Europy, ale wszystko tak naprawdę zawsze "siedzi" w naszych głowach, a nie miejscach, w których mieszkamy.
    Dziękuję też za polecenie książki "Sukienka z mgieł'. Zapisałam ją do planów czytelniczych. "Czekolada" to też film, który nakręcono na podstawie książki Joanne Harris pod tym samym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja też przepadam za tym południowym stylem życia, fascynuje mnie śródziemnomorska kultura, sztuka. Zawsze z wielką radością wracam do filmów o Włoszech. Uwielbiam kawę, czekoladę, miłą lekturę, piękne otoczenie. Ten post jest taki klimatyczny! Gdyby nie fakt, że jest godzina 00:00, poszłabym po czekoladę do schowka;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Niesamowite klimaty.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  32. Aldonko filmu nie widzialam... a twoj post trafil w moje serce. Zawsze mowie ze tak bardzo bym chciala mieszkac we Włoszech Francji czy Hiszpanii ze wzgledu wlasnie na te kawiarenki ten styl zycia ze wyskakujesz z ksiazka do takiego klimatycznego miejsca i przenosisz sie w inny swiat cieszysz sie chwila... jak komus o tym mowilam to kazdy co ty masz z tymi knajpkami czy kawiarenkami. A teraz widze ze nie tylko ja choruje na cos takiego ;) tego mi brakuje do szczęścia ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepiekne miejsce :) Ja jestem łasuch ...za gorącą czekoladę oddam wiele :)))
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ...:)) Alicja

    OdpowiedzUsuń
  34. Super film "czekolada" :) a kawiarenki śliczne. Powiem szczerze, że marzy mi się własną taką otworzyć z przejściem do małego sklepiku z małymi elementami do domu

    OdpowiedzUsuń
  35. mam swoją i książkę i film na dvd! :) oglądałam chyba milion razy, bo uwielbiam - także muzykę z filmu :)
    fajnie, ze do mnie zajrzałaś, bo dzięki temu trafiłam tu i od razu cudny post - o czymś co kocham - klimatyczne knajpki i gorrrąca czekoladę :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Filmu nie oglądałam, ale po takim opisie trzeba to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Fajnie byłoby kiedyś odwiedzić te miejsca , usiąść przy filiżance czekolady i podziwiać klimat i uroki Francji, ale tu uwaga! Podobno w Paryżu płaci się za miejsce w kawiarni w zależności od tego; jaki się ma widok, taka stawka! plus rachunek za zamówienie oczywiście :)) pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  38. tak jak uwielbiam jeść czekoladę...to za tą do picia nie przepadam...kocham za to dobre kakao:)))..film cudny!!!!muszę sobie go jeszcze raz obejrzeć:))...rano uwielbiam pis kawkę otulona pledzikiem w domowych pieleszach przed komputerkiem...to taki mój czas:))

    OdpowiedzUsuń
  39. Aromatyczna kawa i chrupiąca grzaneczka polana oliwą. To mój sprawdzony przepis na udany dzień. To jedna z tych rzeczy za którą dziękuję mieszkając na emigracji w południowej Hiszpanii. Uroczo i słonecznie jest tak rozpocząć dzień, na dodatek kawa tutaj kosztuje mniej niż w Polsce!

    OdpowiedzUsuń
  40. Ooo, to ja chętnie z Tobą na gorącą czekoladę pójdę:) Pozdrawiam ciepło:):)

    OdpowiedzUsuń
  41. przepiękne, aromatyczne miejsca :)
    witam :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jestem mile zaskoczona, że tak wiele z Was zna film "Czekolada" :) i że też, tak jak mi, tak bardzo się podoba. Film ten bowiem jest charakterystyczny i krytykantów nie brakuje... Trzeba czuć klimat kawiarenek, jak my :)
    Cieszę się także, że mój artykuł zachęcił pozostałe osoby do obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  43. właśnie kończyłam kakao, całe szczęście, bo rozpływam się patrząc na te zdjęcia.. i makaroniki!

    OdpowiedzUsuń
  44. piękne fotki -o ja!!ile tu wpisów masz :)!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Film widziałam. Uroczy. Gorąca czekoladę uwielbiam. Bywam w takich klimatycznych słodkich kawiarenkach, jak tylko czas mi pozwala. W moim mieszkaniu wiszą 3 obrazy przywiezione z Paryża w takim własnie klimacie. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  46. Uwielbiam od czasu do czasu zaszyć się w kawiarence z książką SAMA. Siedzimy tam sobie: kawka, książka i ja i mamy ten czas tylko dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  47. Cieszę się, że temat i zdjęcia, które zebrałam, tak przypadły Wam do gustu :)
    Przyznam, że nigdy nie czytałam jeszcze książki w takim miejscu, jak kafejki... muszę chyba nadrobić, skoro tak chwalicie :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Widziałam kilka filmów o tej tematyce. Gdybyś była w Zielonej Górze to koniecznie odwiedź "Heban" - pijalnie czekolady oraz sklep,kawiarenkę "Twoja czekoladka".

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie oglądałam tego filmu. Ale sama jego nazwa już mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Dziękuję za polecenie. Chętnie, chętnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Polecam Ci książki -sklepik z niespodzianką Kasi Michalak 3 tomy,pierwszy Bogusia,ona właśnie zakłada czekoladziarnię:))świetnie się czyta,a ja bardzo żałuję że w mojej okolicy nie ma czekoladziarni,takiej jak na zdjęciach,żałuję ,że nie ma takiej tradycji :))tylko ławka piwo i darcie pyska od świtu do nocy:))))

    OdpowiedzUsuń
  52. Przyznam, że nie słyszałam o tej książce. Chętnie dopiszę ją do moich planów czytelniczych. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  53. filmu niestety jeszcze nie ogladałam :( ale również jak Ty uwielbiam takie klimatyczne miejsca,kawiarenki...ten klimacik ...kiedy po wyjsciu masz cudowny dzień i z niecierpliwością czekaz na okazje by tam wrócic by posiedziec,nigdzie sie nie musieć spieszyć,zgubic zegarek,zapomnieć telefonu,by móc w spokoju napawać sie zapachem aromatycznej kawki do tego kawałaeczek ciasta koniecznie HAND MADE którego zapach i smak czujesz jeszcze długo po wyjsciu...mmmm...ależ sie rozmarzyłam.Szkoda,że ogólnie jako Polacy jesteśmy ,,zagonionym narodem' nie umiemy cieszyc sie chwilą,żyjemy w ciągłym stresie...osobiscie znajduję czas na poranne przesiadywanie w przytulnych knajpkach dopiero na urlopie kiedy w całości pochłania mnie ta cała atmosfera to COS co tam wisi w powietrzu.Najbardziej uwielbiam poranną kawkę ale nie w knajpce-tylko tuż przed nią w fajnym ,,ogródku" i obserwować jak miasto budzi sie do życia,ten poranny zapach takiej świeżości.Mam tu na myśli konkretna knajpkę w Split(Chorwacja) kiedy z samego rana udając sie na targi rybne mam możliwość pocieszenia sie ta cudowną chwilą,kiedy nigdzie nie musze sie spieszyć...zatapiamy sie z mężuśkiem w sofy i obserwujemy .....relaxujemy się....wtedy żyjemy jakby innym życiem :) niestety juz po powrocie do domu proza, codziennośc, powodują zupełną zmianę...nie mamy już czasu na poranne kawkowanie w kawiarenkach (
    pomijajac fakt,że otwierają je dopiero krótko przed południem:(
    rano spieszymy się obydwoje do pracy by dopilnować ,,interesów" potem szybkie zakupy i spieszymy sie przed noca do domu.Soboty i niedziele tez nie sa zawsze najspokojniejsze,wtedy nadrabiamy roboty papierkowe,mamy spotkania z klientami itp.itd
    ależ sie rozpisałam...
    jak zwykle pozdrawiam ciepluteńko :)

    OdpowiedzUsuń

Twój głos ma znaczenie :)